W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Futbol się zmieniał i zmieniał się będzie

Futbol się zmieniał i zmieniał się będzie

„Panta rhei”, czyli „wszystko płynie”. Również w sporcie. Od XIX-wiecznych Anglików, biegających w ciężkich butach, grających na wskroś indywidualnie futbol ewoluował do obecnego kształtu. Zmieniała się taktyka, zmieniały piłkarskie wzorce, zmieniały i przepisy. I dziś o nich, bo FIFA zapowiedziała, że będzie nieco majstrować przy zasadach gry. Wszystko po to, by ją uatrakcyjnić.

Ameryki nie odkryję. Walnę straszliwym truizmem – zmiany mogą być i dobre i złe. Te piłkarskie również. Niezwykle istotną była ta o spalonym. Początkowo, czyli w XIX wieku, przepis ten wymagał, by między atakującym a bramką znajdowało się co najmniej trzech obrońców. W 1925 roku zmniejszoną ją do dwóch (bramkarz plus obrońca to też dwóch obrońców 😊) . Ta drobna korekta sprawiła, że futbol stał się bardziej ofensywny, a przez to atrakcyjniejszy dla oka. W latach 90., przyszła kolejna modyfikacja – jeśli zawodnik znajdował się na tej samej linii co ostatni obrońca, nie był już na spalonym. Efekt? Jeszcze więcej goli i dynamiczniejsza gra. Dziś mówi się o następnej poprawce, tzw. "Prawie Wengera", wedle którego zawodnik nie będzie na spalonym, jeśli jakakolwiek część jego ciała będzie na linii z ostatnim obrońcą. Wystarczy więc jeśli znajdzie się na niej jedna stopa, a całe ciało może już być metr za defensorem. Ma to ułatwić pracę sędziom i… znów przynieść więcej bramek.

Nie sposób nie wspomnieć o jednej z najbardziej przełomowych zmian – zakazie łapania przez bramkarza piłki po podaniu od „swojego”. Wcześniej obrońcy bez skrupułów odgrywali piłkę do golkipera, który w nieskończoność przetrzymywał ją w rękach. Tempo gry spadało, kibice ziewali. Po zmianie przepisów w 1992 roku gra nabrała dynamiki, a na podwórkach padało słynne „na stare, czy na nowe”. Nagle bramkarze musieli nauczyć się grać nogami, a część golkiperów wzniosła tę umiejętność na takie wyżyny, że stali się jakby dodatkowym zawodnikiem na boisku. A i dzięki tej zmianie pressing zyskał na znaczeniu…

Kolejna zmiana, która wywołała dyskusje to wprowadzenie VAR-u. Miało być sprawiedliwiej, a skończyło się na tym, że sędziowie tkwią przy monitorach, sprawdzając czy dwa centymetry stopy napastnika wystawało poza linię spalonego. Zwolennicy podkreślają, że technologia wyeliminowała wiele rażących błędów i pozwala respektować przepisy. Ale czy piłka nożna nie straciła przez to swojej płynności i emocji? I historii, które można by analizować i przekazywać z pokolenia na pokolenie? Kto dziś kręciłby filmy dokumentalne o „Ręce Boga”, gdyby w 1986 używano VAR-u? Dziś bywa i tak, że zawodnicy cieszą się z gola, po czym półtorej minuty później ich radość zostaje brutalnie przerwana. W świecie, gdzie wszystko musi być natychmiastowe, takie przerwy bywają irytujące.

Obecnie mówi się również o wprowadzaniu challengów, które mogliby wykorzystać trenerzy. Podobne rozwiązanie istnieje m.in. w siatkówce. Przykładowo, w trakcie połowy, mający wątpliwości szkoleniowiec, mógłby raz zażyczyć sobie, by arbiter sprawdził powtórkę interesującej go sytuacji. Oczywiście, takie rozwiązanie ma sens. Może pomóc! Ale pod warunkiem, że będzie odpowiednio wykorzystywane. Nie chciałbym, żeby trener celowo nie korzystał z przysługującej mu powtórki po to, by wykorzystać ją np. w końcówce meczu, chcąc zyskać na czasie. Bo ten we współczesnej piłce nożnej wydaje się być… najważniejszy.

Dziś piłkarskie mecze możemy oglądać codziennie. Ligi, puchary, mecze reprezentacji – jeśli dobrze popatrzymy w kalendarz i ułożymy sobie kolejne dni, to od poniedziałku do niedzieli, dzień w dzień, możemy śledzić jakieś spotkanie. Futbolu jest dużo. Może i nawet za dużo… W erze YouTubowych shortsów, rolek i Tik-Toka, które skupiają uwagę tylko na moment, 90-minutowy spektakl z futbolówką w centrum, jest… wiecznością. Badania pokazują, że młodzi ludzie coraz częściej oglądają skróty, albo fragmenty piłkarskich spotkań. A dokładanie kolejnych zmian, które zabierają czas, może sprawić, że odsetek odchodzących od transmisji będzie jeszcze większy.

Czas i odpowiednie manewrowanie nim w piłce, może być więc najważniejszą zmianą, jaka czeka futbolowy świat. Osobiście jestem wielkim zwolennikiem wprowadzenia efektywnego czasu gry. Można i nawet próbować skrócić połowy, ale powinno się wprowadzić tę zasadę. Zatrzymywania zegara, tak jak ma to miejsce choćby w futsalu. Piłka wychodzi na aut – czas stop. Piłkarzowi udzielana jest pomoc – czas stop. Sędzia idzie sprawdzać VAR – czas stop. Symulant leży na boisku w końcówce spotkania, przy wyniku 2:1 dla swojej drużyny – czas stop! Reguła ta sprawiłaby, że zawodnicy czy trenerzy nie mogliby kraść sekund sportowego święta dla siebie.

Tyle że tę i inne niezłe modyfikacje należy wprowadzać rozsądnie. Piłka nożna to gra, która nieustannie się zmienia, dostosowując się do potrzeb i oczekiwań kibiców. Kluczem do sukcesu jest znalezienie złotego środka między innowacją a tradycją tak, aby futbol pozostał sportem emocjonującym i sprawiedliwym. I zatrzymał młodych kibiców przy sobie!

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart