W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Helskie frykasy

Helskie frykasy

Podczas długiego weekendu udało mi się odwiedzić piękny Półwysep Helski nad naszym Bałtykiem. Moja miłość do tego miejsca rozpoczęła się 12 lat temu i tak co roku wpadam tam z wizytą nawet dwa razy w sezonie. Hel, Jurata, Chałupy, a już w sierpniu będę w Jastarni i tak to się kręci. 

Na samą myśl o bałtyckich kurortach widzę oczami wyobraźni „paragony grozy”, które co chwilę przed sezonem letnim ukazują się nam w internetach. Co ja o tym myślę? Myślę, że w większości przypadków nie ma zdziwienia co do cen. Jeśli bywacie chociaż raz na czas w restauracjach to ceny nadmorskie nie powinny was zdziwić. Są oczywiście miejsca „odklejone”, gdzie espresso kosztuje 27 zł, ale nie o takich tu mowa. Ceny za danie wahają się w granicach 30 - 60 zł, jednak jeśli chcecie zjeść steka lub pół kilo ryby, to wiadomo zapłacicie dużo więcej. 

Podczas tego weekendu udało mi się zjeść danie, które jem zawsze w Helu czyli gołąbki z ryb bałtyckich podane z sosem grzybowym z pysznymi ziemniaczkami i surówkami. Gołąbki są bardzo delikatne i nie zalatują zbyt mocno rybą. Sos grzybowy dopełnia, a surówki przełamują smak, który po którymś kęsie może się delikatnie znudzić, jednak po odświeżeniu, niczym po wasali, wracasz do kolejnego gryza z tęsknotą. Ten obiad zjecie z restauracji Kutter w Helu. 

Jestem fanką ragu. Mielona wołowina z pomidorami i makaronem to danie, które pokochałam wiele lat temu. Pierwszy raz udało mi się zjeść ragu, które składało się z wołowiny w dużych kawałkach. Było to dla mnie ciekawe odkrycie. Mało makaronu, a dużo wołowiny - dla fanów mięsa idealna pozycja. Danie zjecie w restauracji Karma w Chałupach pod numerem 6. 

Jeśli chcielibyście zjeść pizzę to zapraszam na camping przy Chałupach 5, niepozorne miejsce z naprawdę dobrą pizzą i innymi potrawami. 

Mimo że przejechałam na rowerze cały Półwysep, to nie udało mi się wstąpić do moich ulubionych restauracji w Juracie, a mam do nich spory sentyment. Jeśli jednak bylibyście tam to polecam na śniadanie restaurację Foca. Zjecie tam również fish and chips w porze obiadowej i wiele innych pozycji. Robią sami chleb i inne piekarnicze produkty, także jest to miejsce godne polecenia. 

A gdzie na rybkę? Tego wam nie powiem, bo zawsze jadam w innych smażalniach i rzadko kiedy się zawodzę. Nie pamiętam również nazw, bo nie przywiązuje do tego wagi. 

Wakacje wystartowały, życzę wam wspaniałego czasu i mnóstwa odpoczynku w tym pięknym letnim sezonie.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart