Na naszą skrzynkę e-mail otrzymaliśmy wiadomość od mieszkańca Bielska-Białej, który korzystał z systemu zgloszeniabb.pl i nie jest zadowolony z reakcji miejskich instytucji.
Pan Leszek opisuje kilka sytuacji, w których zgłaszał poprzez miejski system swoje uwagi oraz informował o konieczności dokonania remontu, ale jego prośby nie zostały uwzględnione lub jakość dokonanej naprawy pozostawia, jego zdaniem, wiele do życzenia. Swoje obserwacje dokumentuje zdjęciami.
Jedna z sytuacji dotyczy ulicy Lotniczej na wysokości ul. Jodłowej. Zdaniem pana Leszka występują tam trzy problemy – i to na odcinku kilku metrów. Chodzi o dziurę za progiem zwalniającym, studzienkę kanalizacyjną oraz zapadniętą jezdnię. Jak zauważa, z powodu występowania tam dużego ruchu ominięcie utrudnień na jezdni jest niemożliwe.
Na uszkodzenie na mapie portalu był już jeden wpis nr 23107 z maja 2023, ale dotyczył raczej tylko pierwszego podpunktu a), dodatkowo mimo przydzielonego terminu naprawy na początek listopada, takowa nie została wykonana w terminie. Sprawę zgłosiłem wtedy ja, bardziej kompleksowo, 27.11.2023, wymieniając wszystkie 3 problemy, które znajdują się na odcinku kilku metrów. Przedwczoraj otrzymałem powiadomienie, że została wykonana naprawa ubytku i zgłoszenie 25707 zamknięto. Po pierwsze nie zrobiono nic z usterkami 1b i 1c a mimo to zamknięto zgłoszenie. Jeśli chodzi o 1a powiem: raczej fuszerka – już wczoraj zauważyłem, że są spękania asfaltu łaty z boku (brak wzmocnienia bocznego i pewnie brak spójności z podłożem oraz słabe zagęszczenie łaty – wygląda jakby ubito łopatą lub nogą…). Dziś to jeszcze gorzej wyglądało. A przecież mrozów nawet nie było – tylko jeżdżące auta po tym – czytamy w liście do redakcji.
To co wykonano to kpina – jest nieskuteczne oraz jest marnowaniem pieniędzy podatników. Przetrwa max kilka tygodni. Wzbudza to we mnie wręcz złość na MZD i nadzór sprawowany przez władze miejskie – dodaje pan Leszek zauważając, że to jego zdaniem nie jedyne miejsce, gdzie służby miejskie nie reagują na ubytki w jezdni.
Podobna sytuacja dotyczyć ma fragmentu ul. św. Anny, gdzie, jak pisze pan Leszek, w ostatnim czasie naprawiono 2 z 4 dziur. Tym samym nadal dwie mają utrudniać jazdę samochodem po mieście.
Irytuje mnie dlaczego przy naprawach w jednej okolicy nie można naprawić wszystkich dziur które są oddalone o paręnaście metrów? Te dwie pozostałe są dość uciążliwe, gdyż uliczka jest wąska, a wzdłuż po prawej stronie zawsze parkują auta, do tego w ciągu asfaltu są słupy/słupki (...) i trzeba praktycznie na centymetry przejeżdżać obok słupa aby nie zaliczyć dziury – pisze pan Leszek.
Zgłoszenie na niezrobione naprawy ul. św. Anny zrobiłem 21.11.2023 (nr 25709), status do dziś: przyjęte (…). Zastanawia mnie czy to ma działać tak, że dziury mogą istnieć miesiącami a nawet latami, a robi się coś dopiero po miesiącach od zgłoszenia przez mieszkańców? Nikt w MZD nie kontroluje na bieżąco stanu dróg/chodników i tego nie zgłasza do naprawy? Chyba nie powinno zrzucać się inspekcji i zgłoszeń tylko na mieszkańców – czytamy w liście do redakcji.
Takich miejsc jak wyżej jest w mieście setki i wszędzie one długo nie są naprawiane. Czy mieszkańcy mają ponosić koszty szybszego zużywania się zawieszeń samochodów, braku komfortu jazdy miejskimi ulicami, czy uszkodzeń samochodu tylko dlatego, że napraw nie wykonuje się na bieżąco w satysfakcjonującym stopniu, a to co się naprawi często jest niepełne albo jest fuszerką? – pyta pan Leszek.
O komentarz do listu pana Leszka poprosiliśmy Urząd Miasta oraz ZMD. Odpowiedzi opublikujemy od razu, gdy je otrzymamy.
Zdjęcia z listu czytelnika