Z Magdaleną Siedlok, uczennicą Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka, jedyną uczestniczką programu The Voice Kids z Bielska-Białej,o wspomnieniach z programu oraz o tym, jak występ w talent show zmienił jej przygodę z muzyką rozmawia Jarosław Zięba.
– Jak to się stało, że zaczęłaś śpiewać na scenie?
– Muzyka jest moim hobby od dziecka. Zawsze chciałam i lubiłam śpiewać. Już w przedszkolu śpiewałam w różnego rodzaju przedstawieniach. Pierwszy poważniejszy występ miałam w drugiej klasie podstawówki, gdy do szkoły przyszli nawetmoi rodzice, co było rzadkością. Do dziś pamiętam to wykonanie „Kociego tanga”.
Potem miałam zajęcia śpiewu w Szkole Hollywoodzkiej, zaczęłam występy na różnego rodzaju wydarzeniach, np. podczas Świąt na Starówce. Śpiew był czymś, z czym wiązałam zawsze swoją przyszłość.
– A jak trafiłaś do The Voice Kids?
– Bardzo chciałam wziąć udział w tym programie, więc rodzice mnie zgłosili, ale byli przekonani, że i tak się nie dostanę. Zgłoszonych było przecież ponad 7000 osób z całej Polski. Okazało się jednak, że – wraz z 500 innymi chętnymi – dostałam zaproszenie na eliminacje do Warszawy. Pojechałam. Niektórzy czekali na występ pod studiem przez cały dzień, mnie zaproszono na 16.30. Po 15 minutach byłam już po przesłuchaniu i powiedziałam do taty: wracamy do domu. Byłam przekonana, że to koniec mojej przygody.
Tymczasem po dwóch tygodniach przyszła wiadomość, że dostałam się do programu. Przekazano mi tytuły 4 piosenek – niezbyt mi pasujących – z których miałam wybrać i opracować jedną do kolejnego przesłuchania. To był czas pandemii, wszystko odbywało się zdalnie. O 10.00 otrzymałam te propozycje, a już o 17.00 był występ. Tata, z którym ćwiczyłam, wracał z pracy o 15.00 , więc mieliśmy tak naprawdę 2 godziny na przećwiczenie wybranego utworu. Przesłuchanie odbyło się zdalnie, przez Skype’a i jeszcze tego samego wieczoru otrzymałam potwierdzenie, ze wystąpię w programie. Wtedy to jednak do mnie nie docierało.
– Ponownie trafiłaś do telewizyjnego studia na próby i nagranie programu.
– Sam występ w programie był niesamowitym przeżyciem. Gdy odwróciły się wszystkie 3 fotele jurorów, nie wiedziałam co powiedzieć. To było niepowtarzalne uczucie. Było tak jak w telewizji, a tak naprawdę jeszcze ciekawiej, bo to, co widać w samym programie jest oczywiście skrócone. Nie wszystko, co tam przeżyłam zostało pokazane.
– Przeszłaś do kolejnego etapu, którym była „bitwa”. Jak to jest przygotowywać się do wspólnego występu z dziewczynami, z którymi się rywalizuje i tylko jedna z was mogła przejść dalej?
– W The Voice Kids takiej rywalizacji jeszcze nie ma. Zarówno ekipa realizująca program jak i występujące dziewczyny nastawione były przyjaźnie. Z opowiadań wiem, że np. w Voice of Poland już tak miło nie jest, tam zdecydowanie czuć rywalizację występujących.
Myślę, że ważne też było moje podejście. Dla mnie marzeniem był sam występ w tym programie. Gdy się tam dostałam, byłam szczęśliwa i podczas występów w programie nie czułam presji.
– Co zmienił w twojej przygodzie z piosenką występ w programie?
– Występ w The Voice Kids wiele mnie nauczył. Zdobyłam doświadczenie, lepiej rozumiem scenę, mniej się teraz stresuję. Otworzyły się też dla mnie nowe możliwości występów.
– Gdzie można Cię teraz posłuchać?
– Występuję w zespole dziecięco-młodzieżowym Włóczykije oraz w zespole muzycznym Dukat. Coraz częściej śpiewam także jako solistka na różnego rodzaju imprezach plenerowych. W ostatnim czasie był to np. piknik w centrum ekologicznym czy występ podczas Sztafety na 300 lat Białej.
– Planujesz występ w kolejnych talent show?
– Tak, myślę o tym. Tym bardziej, że teraz – po występie w the Voice Kids – powinno być łatwiej się dostać do innych programów. Nie wiem jednak jeszcze kiedy i jaki to będzie program.
– Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów.
– Dziękuję.