W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
RozmowaBB

Bielsko-Biała i Ukraińcy. Jak im się żyje na Podbeskidziu?

Bielsko-Biała i Ukraińcy. Jak im się żyje na Podbeskidziu?

Ludzie są zadowoleni i bardzo sobie chwalą życie tutaj. Tu jest praca, są różne zakłady, fabryki. Miejsce też jest bardzo atrakcyjne, gdyż jest tu przyroda, jeziora, góry, można aktywnie spędzić czas z rodziną i kolegami – mówi w rozmowie z luBBie.pl Maksym Beliuch, obywatel Ukrainy żyjący w Bielsku-Białej od wielu lat, z którym rozmawiamy w przeddzień 2 rocznicy rosyjskiej inwazji i wybuchu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie.  Jak zauważa, wydarzenie to wiele zmieniło także w postrzeganiu ukraińskiej społeczności w Polsce. 

 

– Jak żyje się w Bielsku-Białej społeczności ukraińskiej? Czy stolica Podbeskidzia to dobre miejsce do życia?

– Jeśli chodzi o mnie, to tak, bardzo lubię to miasto. Natomiast, jeśli chodzi o całą społeczność, to na różnych grupach internetowych zrzeszających Ukraińców w Bielsku-Białej także widzę, że ludzie są zadowoleni i bardzo sobie chwalą życie tutaj. Tu jest praca, są różne zakłady, fabryki. Miejsce też jest bardzo atrakcyjne, gdyż jest tu przyroda, jeziora, góry, można aktywnie spędzić czas z rodziną i kolegami.

– Czy Ukraińcy w Bielsku-Białej integrują się ze społeczeństwem polskim? Jak to wyglądało w pana przypadku?

– Ja mieszkam w Bielsku-Białej już ponad 7 lat. Dziś całe moje grono znajomych to Polacy. Współpracuję, pracuję i z Polakami, jak również z Ukraińcami. Moje życie jest mocno związane ze społecznością polską. Wyjechałem z Ukrainy, gdy miałem 17 lat. Nie miałem tam doświadczenia pracy poza pomocą rodzicom, którzy mieli swoją firmę, więc od razu po przyjeździe na studia musiałem uczyć się języka i integrować się w społeczeństwie. To właśnie tutaj rozpoczęło się moje dorosłe życie. Mając polskie korzenie po kilku latach wystąpiłem z wnioskiem o przyznanie obywatelstwa polskiego i od jakiegoś czasu mogę pochwalić się polskim dowodem osobistym, co dla większości Ukraińców przebywających w Polsce jest celem niemalże nieosiągalnym. 

– A jak w Polsce wygląda życie obywateli Ukrainy na poziomie formalnym, urzędowym? Czy instytucje są przyjazne? Czy formalności załatwia się krótko czy długo?

– Jeśli chodzi o załatwienie formalności pobytowych jest to jeden z większych problemów, z którym spotyka się każdy, przyjeżdżając do Polski. Cała procedura jest dosyć skomplikowana, ponieważ przy składaniu wniosku wymagane są różne dokumenty takie jak zaświadczenie o zameldowaniu, umowa o pracę, czy też zaświadczenie o zarobkach. Zezwolenie na pobyt czasowy i pracę otrzymuje się po około roku oczekiwania. Czasami trwa to do półtora roku. Kilkukrotnie miałem przyjemność przechodzić cały ten proces. Gdy składamy wniosek o Kartę Pobytu, która jest wydawana na 3 lata, a rok na nią czekamy nie mogąc legalnie pracować w tym czasie, to, gdy ją otrzymujemy, to na tylko na pozostałe 2 lata. Czas oczekiwania jest wliczany i po otrzymaniu Karty trzeba niemal od razu składać kolejne dokumenty i wnioski. To są procedury ogólnopolskie i dosyć mocno komplikują życie Ukraińców w Polsce. Jeśli chodzi o inne organizacje urzędowe takie jak urzędy miasta, ZUS czy MOPS nigdy nie miałem problemów w załatwieniu spraw i nie słyszałem, żeby ktoś miał z tym kłopot.

– A jak wygląda podejście polskiego społeczeństwa do Ukraińców?

– Gdy przyjechałem do Polski to było inaczej niż teraz. Podejście było bardzo pozytywne, ponieważ ludzi było mniej, pracy więcej i każdy mógł znaleźć miejsce dla siebie. Po wybuchu wojny Polacy bardzo mocno zaangażowali się w pomoc dla uchodźców, ilość przekazanych darów oraz okazanej pomocy byłą na gigantyczną skalę, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Ale w związku z wojną i dużą liczbą uchodźców, braku konieczności wyrabiania wiz czy innych dokumentów wymaganych do przekroczenia granicy liczba ludności z Ukrainy zwiększyła się kilkukrotnie w związku z czym widzę zmianę nastawienia na coraz gorsze. Ukraińców jest coraz więcej, w związku z czym pojawiają się rożne problemy społeczne, a konflikty na tle nacjonalistycznym są coraz większym zjawiskiem, widać to chociażby na Facebooku, w komentarzach. Postawa wąskiej grupy Ukraińców wpływa negatywnie na postrzeganie całości. Dodatkowo problem potęgują artykuły medialne – widziałem kilka głośnych nagłówków typu „Pijany Ukrainiec spowodował wypadek”, a człowiek czytając takie treści nie myśli o tym, że to jedna osoba źle postąpiła, ale w pamięć zapada wyszczególnienie, że był to Ukrainiec. Również sytuacja z rolnikami na granicy ostatnim czasem mocno zaostrzyła relacje polsko-ukraińskie.

– Jak zmieniło się życie Ukraińców w Bielsku-Białej po wybuchu wojny w lutym roku 2022? Jak pan i pańskie otoczenie angażowało się wtedy w pomoc Ukrainie i jak to zaangażowanie wygląda dzisiaj?

– W pierwszym dniu wojny wraz ze wspólnikiem założyliśmy jedną z większych grup niosących pomoc. Zainteresowały się nami nawet ogólnopolskie media, jak TVN. Była to grupa transportowa, na której zebraliśmy ponad 300 kierowców, którzy oferowali darmowy transport z granicy do różnych miast. Myślę, że ponad 90 procent z nich to byli Polacy. Jeździliśmy na granicę i pomagaliśmy. W tamtym czasie byłem ponadto zapraszany do różnych organizacji jako tłumacz. Potem zacząłem pracować w Wyższej Szkole Finansów i Prawa. Organizowano tam ciekawe kursy dla uchodźców, w tym kursy języka polskiego; wiem iż na tamten czas zapotrzebowanie było ogromne. Angażowałem się we wszystko, gdzie mogłem udzielić jakiejkolwiek pomocy. Obecnie jestem tłumaczem w ośrodku dla uchodźców podlegającego pod MOPS w Bielsku-Białej, gdzie przebywa ponad 60 osób. Są to kobiety z dziećmi, którzy są uchodźcami wojennymi. Większość tych osób już pracuje i stara się integrować się z polskim społeczeństwem. My ze swojej strony też pracujemy nad tym, żeby pomóc im w aktywizacji zawodowej czy w załatwianiu różnych formalności związanych z przebywaniem w Polsce. Jeśli chodzi o społeczeństwo dziś, w porównaniu do sytuacji sprzed 2 lat, pomocy jest dużo mniej. Już nie są organizowane zbiórki, każdy wrócił do życia codziennego, ale warto pamiętać, że ta pomoc nadal jest bardzo potrzebna, wojna trwa, a plany i wypowiedzi Rosji są coraz bardziej niepokojące. Musimy dołożyć wszelkich starań żeby wesprzeć Ukrainę w najbardziej ważnych aspektach, ale wiem, że pomimo ciszy w internecie istnieją różne grupy pomocowe czy organizacje, które nieprzerwanie działają żeby okazać pomoc. Jedną z takich jest np. Manufaktura Pomocy. Tam Ukraińcy, również mieszkańcy naszego ośrodka intensywnie pracują tworząc siatki maskujące, świece okopowe i wiele innych potrzebnych towarów, które trafiają potem bezpośrednio na pierwszą linię frontu.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Michał Wałach

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart