W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Cichociemni – początek i koniec historii

Cichociemni – początek i koniec historii

Cichociemni to elitarna grupa spadochroniarzy podczas II wojny światowej, przygotowana w Wielkiej Brytanii i wysłana do Polski w celu utrzymania kontaktu rządu londyńskiego z podziemiem działającym w kraju. Do Cichociemnych należeli m.in. gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”, major Jan Piwnik „Ponury”, Jan Nowak-Jeziorański. Byli to prekursorzy polskich sił specjalnych, przerzucani do kraju w latach 1941-44. W czasie wojny i w wyniku powojennych represji zginęło ponad stu z nich.

Co wspólnego z tą heroiczną historią ma nasze miasto? W czasie wojny dwumiasto znalazło się w granicach III Rzeszy, odrębność Białej zlikwidowano i wcieloną ją do Bielitz jako BielitzOst. Ze względu na liczną mniejszość niemiecką, sprzyjającą nazistom, działalność ruchu oporu toczyła się w warunkach o wiele trudniejszych niż w Krakowie czy Warszawie, leżących w Generalnej Guberni. Jednak losy Cichociemnych przeplatały się z naszym regionem już od pierwszego lotu.

Przerzut miał miejsce w nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku, nosił kryptonim… „Adolphus”.  Z powodu błędu nawigacyjnego pilotów i braku zgrania procedur, zamiast na Kielecczyźnie skoczkowie zostali zrzuceni na Śląsku Cieszyńskim, w okolicach wsi Dębowiec, gdzie nikt na nich nie czekał. Kapitan Stanisław Krzymowski „Kostka”, rotmistrz Józef Zabielski „Żbik” oraz kurier Czesław Raczkowski „Włodek” musieli sobie radzić sami, w dodatku czekało ich przekroczenie granicy do Generalnej Guberni. Wynajętą furmanką dostali się do Skoczowa, stamtąd pociągiem do Bielska, skąd dopiero udali się – przez granicę znajdującą się na Skawie – do Krakowa i dalej. Bielsko było zatem na trasie pierwszej operacji Cichociemnych. 

Taki był początek. Ale koniec tej historii też jest związany z Bielskiem-Białą. Ostatnim żyjącym Cichociemnym był kapitan Aleksander Tarnawski „Upłaz”, zrzucony do kraju w nocy z 16 na 17 kwietnia 1944 roku. Służył w AK na Wileńszczyźnie, przeżył wojnę a po niej osiadł w Gliwicach i poświęcił się studiom a potem karierze inżyniera chemika. O swojej służbie jako Cichociemny mówił po latach w dość nieszablonowy sposób: „Kierowała mną przede wszystkim chęć przygody. Wielką ideologię dopowiedziały kolejne pokolenia. Oczywiście byłem patriotą. Ale to było coś naturalnego. Bez wielkich haseł, bez podniosłych słów i egzaltacji”. Jego pęd do przygód dawał o sobie znać nawet w podeszłym wieku – w 2014 roku, dla uczczenia pamięci Cichociemnych, wykonał skok spadochronowy w tandemie z żołnierzem JW „Grom”. Miał wówczas 93 lata.
Aleksander Tarnawski zmarł rok temu, 4 marca 2022 roku. Został pochowany z żołnierskimi honorami w Bielsku-Białej, na nowym cmentarzu w Starym Bielsku. 

I tak historia Cichociemnych zatoczyła koło. Tu się zaczęła i tu się skończyła.

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart