Maria Koterbska kochała Bielsko-Białą i miasto do dziś kocha ją. Na hasło – piosenki pani Marii – 15 marca do Bielskiego Centrum Kultury przybył komplet publiczności, by znanych i z sentymentem wspominanych przebojów Marii Koterbskiej posłuchać w interpretacji drugiej bielszczanki, Iwony Loranc.
Gdyby pani Maria żyła, w tym roku skończyłaby 100 lat. Ten koncert był pierwszym z cyklu miejskich obchodów jubileuszowych. Trzy lata temu Bielskie Centrum Kultury otrzymało imię Marii Koterbskiej i nosi je z dumą, a na piętrze funkcjonuje Cafe Maria z pamiątkowym kącikiem. Piątkowy koncert wypełniły melodie piosenek pani Marii przeplatane archiwalnymi nagraniami jej głosu i głosów o niej jej przyjaciół. Wyświetlane byłyprywatnezdjęcia z lat jej wspaniałej estradowej kariery i tych późniejszych, już z domowego zacisza. Znane starszym pokoleniom melodie, popularne w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych otrzymały teraz nowe życie za sprawą Iwony Loranc, drugiej utalentowanej wokalistki z Bielska-Białej, która znakomicie zinterpretowała ponadczasowe hity, zachowując ich przebojowy charakter. Ogromna w tym zasługa Piotra Kominka, który znakomicie zaaranżował poszczególne utwory i wraz z 10-osobowym zespołem uwspółcześnił ich brzmienie. Z przyjemnością słuchaliśmy „Augustowskich nocy”, „Brzyduli i Rudzielca”, „Wrocławskich tramwajów”.Śpiewała nie tyko Iwona Loranc, ale i cała sala, która dobrze sobie radziła z najpopularniejszymi przebojami, jak „Karuzela”, czy „Serduszko puka w rytmie czacza”. Do udziału w koncercie zaproszony został syn pani Marii, Roman Frankl (Mężczyzna na niepogodę) i znany wokalista Piotr Cugowski. Iwona Loranc nie tylko śpiewała, ale też sama prowadziła cały koncert zgodnie z koncepcją wydarzenia, którego reżyserii podjęła się Lucyna Sypniewska. Było trochę sentymentalnie, ale tylko trochę, bo dominowała radość i energia, wszak przeboje pani Marii były radosne, taneczne, swingujące, a ona sama kochała życie, jazz, lubiła ludzi i tryskała humorem. Dlatego też koncert otrzymał tytuł „Życie to swing”, a ona sama mówiła kiedyś, że dziwi się, iż nikt nie zaproponował jej roli w wodewilu, bo uwielbia tańczyć i robi to nieźle. Iwonie Loranc towarzyszył zespół świetnych naszych instrumentalistów:Piotr Kominek – fortepian, Marcin Żupański – saksofon, flet, Tomasz Kinecki – instrumenty perkusyjne, Bartosz Golec – puzon, Krzysztof Maciejowski – skrzypce, Piotr Jurczak – trąbka, Wojciech Golec – akordeon, Patryk Bizukojc – gitara basowa, Brian Bothwell – perkusja, Zbigi Baldysow – gitara.
Kto nie zdążył być na koncercie, albo chce zatrzymać na dłużej jego atmosferę, może zakupić płytę Iwony Loranc pt. Dwie drogi wydaną przez Dalmafon. Jest w sprzedaży.
foto: facebook.com/ILoranc