Nie wiem, z którym sportem współcześnie Bielsko-Biała najmocniej kojarzy się kibicom w Polsce. Być może jest to siatkówka. Być może piłka nożna. Przed 1939 rokiem modny i w Bielsku i w Białej był zwłaszcza futbol. Funkcjonowało przecież kilka klubów piłkarskich. Okazuje się jednak, że i bielszczanie i bialanie, a także mieszkańcy okolicznych miejscowości, chętnie grywali w koszykówkę i siatkówkę.
Na przełomie czerwca i lipca roku 1934 przy okazji Dnia Katolickiego "Rerum novarum" rozegrano w Białej, na dwóch boiskach do koszykówki i jednym do siatkówki, niezwykły turniej sportowy.
Do koszykarskiej rywalizacji przystąpiły reprezentacje Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej z Białej, Mikuszowic, Kobiernic, Międzybrodzia, Wilkowic, Komorowic, Kęt, Kóz, Straconki oraz Osieka. Okazuje się, że najlepsze drużyny wystawili organizatorzy i Mikuszowice. To one zagrały w decydującym o pierwszym miejscu meczu. "Siedem Groszy" relacjonowało jego dokładny przebieg i – co ciekawe – podało nazwiska uczestników! Sprawozdawca pisał tak:
O każdą piłkę toczy się walka. Tempo gry bardzo szybkie. Krótko po przewie Biała prowadzi 5:2, ale Tarnawa zdobywa również kosz dla Mikuszowic. Wynik ten 5:4 utrzymuje się przez dłuższy czas i w okresie tym Mikuszowice mają nawet lekką przewagę, no i może małego pecha. Lecz i Biała nie może pochwalić się lepszem "szczęściem", bowiem kilka razy piłka odbija się fatalnie od kosza. Wśród oklasków bardzo licznie zebranej widowni obie drużyny opuszczają boisko. Składy drużyn, Mikuszowice: Łaciak, Bojdys, Tarnawa I i II i Malcher. Biała: Gandor, Sędziak Fr., Królikowski, Matejko i Szyszko.
Biała wygrała tamten mecz 11:4. Triumfowała też w klasyfikacji końcowej. Bez porażki! W siatkówce bój o pierwsze miejsce toczył się pomiędzy Kobiernicami i Komorowicami. Lepsi byli ci pierwsi, którzy pokonali ambitnych rywali 2:1 i cały turniej. Sędzią decydującego meczu był pan Franciszek Płonka z Białej. Innymi rozjemcami byli pan Otrząsek z Mikuszowic i pan Radoń z Białej.
Ale, jak to często w przypadku sportowej rywalizacji bywa, nie obyło się bez kilku skandali. Po zakończeniu rzeczonej gry przedstawiciele Kobiernic, opuszczając boisko, zlekceważyli rywali, nie podając im ręki. Mówiono o braku sportowego szacunku. Ale jeszcze większy niesmak pozostawili po sobie przyjezdni z Wilkowic…
Niespodzianką, a zarazem przestrogą dla wszystkich drużyn będzie wiadomość o zweryfikowaniu 3-ch spotkań Wilkowic na korzyść drużyn: Międzybrodzie, Kobiernice i Osieka, na skutek wystawienia w drużynie Wilkowic nieuprawnionego gracza Imielskiego. Nadmienić tutaj należy, że cała prawie drużyna Wilkowic złożona jest z "wypożyczonych" graczy, co wcale nie przynosi zaszczytu Wilkowicom, bo prawdę mówiąc, Wilkowice stać jest chyba na wystawienie drużyny z własnych członków, którzy by pod każdym względem godniej reprezentowali barwy S. M. P . Wilkowic – czytamy w relacji.
Ciekawą taktykę przyjęli reprezentanci Straconki, którzy część meczów oddali walkowerem. Robili to, gdy po drugiej stronie boiska pojawiała się drużyna teoretycznie mocniejsza. Koncentrowali się za to na starciach z "autsajderami". Efekt? Straconka wygrała jeden mecz w koszykówkę i dwa w siatkówkę. A w każdej dyscyplinie rywalizowano w siedmiu grach…
Tak więc nie tylko futbolem Bielsko i Biała żyły…