W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Dawid i Goliat. Polacy i Słoweńcy w sporcie – kto jest kim?

Dawid i Goliat. Polacy i Słoweńcy w sporcie – kto jest kim?

Polskę zamieszkuje 38 milionów obywateli, Słowenię – nieco ponad 2 miliony. Szybka matematyka mówi, że jest nas prawie dziewiętnaście razy więcej. W ostatni weekend znów byliśmy świadkami sportowej porażki, w której teoretycznie słabszy i mniejszy Dawid (Słowenia) pokazuje miejsce w szeregu Goliatowi (Polsce).

W niedzielę na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle zakończyły się zawody Pucharu Świata. Jeszcze do niedawna skoki narciarskie cieszyły u nas niesłabnącą estymą. Przez lata święciliśmy sukcesy. Mistrzostwa olimpijskie Stocha, mistrzostwo świata Żyły, brąz igrzysk Kubackiego, drużynowe mistrzostwo świata. Przez lata byliśmy czołową nacją narciarskich lotników. Ale w tym roku nadszedł kryzys. Duży i przez wielu wyczekiwany, bo przecież najlepsi w ostatnich latach zawodnicy, dziś mają grubo ponad trzydzieści lat. A następców nie widać. Może na razie…

Przez lata na skoczniach Polakom towarzyszyli Słoweńcy. Wygrywali wiele konkursów, przywozili do swoich domów medale olimpijskie. Byliśmy dla nich godnymi rywalami. I oni dla nas. Tyle że w Wiśle staliśmy się już ich tłem. Lanisek i spółka odskoczyli. Kto wie, może na długo. O innych zimowych dyscyplinach i porównaniach ciężko pisać. Dość powiedzieć, że na zimowych igrzyskach Słoweńcy startują od 1992 roku, a Polacy od 1924 i… ten dwumilionowy kraj może pochwalić się większymi zdobyczami medalowymi.

W sobotni wieczór usiadłem, by obejrzeć mecz piłkarzy ręcznych. Na mistrzostwach Europy w rywalizacji grupowej przyszło podopiecznym Marcina Lijewskiego grać właśnie ze Słowenią. Po całkiem dobrych wynikach w meczach sparingowych, niektórzy komentatorzy byli dobrej myśli. Ale Słowenia okazała się lepsza. I nie było to spotkanie "na styku", bo przewaga rywali po końcowej syrenie była znacząca – siedmiobramkowa. Warto też przypomnieć, że siedem lat temu szczypiorniści z tego bałkańskiego kraju byli trzecią siłą świata.

Koszykarze, z Luką Doncićiem na czele, wygrywali kontynentalne mistrzostwa. Kolarze Tadej Pogacar i Primoż Roglic fantastycznie spisują się w największych tourowych wyścigach świata, gdzie triumfują w klasyfikacjach generalnych. Siatkarze przez kilka lat byli prawdziwą zmorą Polaków, uznawanych przecież za czołową reprezentację świata. Dopiero na ostatnich mistrzostwach Europy Biało-Czerwoni potrafili przełamać tę klątwę. Piłkarze? Proszę bardzo, w XXI wieku Słoweńcy idą z Polakami "łeb w łeb". Reprezentacyjnie graliśmy sześciokrotnie. Obie kadry wygrały ze sobą po dwa mecze, a dwa kolejne kończyły się remisami. W elitarnej Lidze Mistrzów polskie kluby wzięły udział w trzech edycjach. Słoweńskie też.

Skąd ten fenomen? Wydaje się to przecież logicznie niemożliwe, że w kraju liczącym dziewiętnaście razy więcej mieszkańców jest tyle samo lub nawet więcej talentów. Różnica jest taka, że Słoweńcy sami twierdzą, że nie stać ich na marnowanie sportowych talentów. Są znakomicie zorganizowani. Od 1987 roku wszystkie szkoły podstawowe i średnie w Słowenii uczestniczą co roku w programie SLOfit, krajowym systemie nadzoru nad rozwojem fizycznym i motorycznym dzieci i młodzieży. Każdy zdolny dzieciak jest wyławiany i szlifowany. Rodzice są uświadamiani i edukowani. Stąd późniejsze sukcesy. Dlatego, że u nich pracuje się u podstaw. 

Słowenia to bogaty kraj, który przeznacza na sport, szczególnie dziecięcy, sporo pieniędzy. Kształci przy tym profesjonalnych trenerów, którzy zarabiają godne pieniądze. Sport jest tam traktowany jak inwestycja. Jest dobrze zorganizowany. Medialnie promowany, bo internetowe relacje zaszczepią w najmłodszych chęć bycia jak sportowy idol. A jeśli się nie uda? Trudno! Pasjonat dostaje alternatywę. Może zostać przy sporcie jako menadżer czy szkoleniowiec. 

Kiedy u nas trwa dyskusja nad tym, co zrobić, by 30% uczniów nie zwalniało się z lekcji wuefu, to na Bałkanach, na sportowych zajęciach zjawiają się tłumy. Jeden z redaktorów TVP Sport pisał, że na zawodach biathlonowych w Słowenii zjawiło się 2500 dzieci z 54 szkół. W Polsce to chyba nieosiągalne. Kiedy u nas łapią się za głowę, jak niewiele dzieci potrafi prawidłowo zrobić przewrót w przód, to w Słowenii stawia się na ogólny rozwój. Nie specjalizuje się młodych pasjonatów w jednej dyscyplinie. Ba, nawet gdy ci dorosną, to są przygotowani do podjęcia rękawicy w innych sportach. Przykład? Priomoż Roglić nim został kolarską gwiazdą, skakał nieźle na nartach. 

Według badań Active Healthy Kids Global Alliance słoweńskie dzieci są najbardziej aktywne ruchowo na świecie. I nawet, jeśli nie zrobią profesjonalnej kariery, to raczej zostaną przy sporcie. A to w charakterze trenera, a to aktywnie go uprawiając. Bo dwóch na trzech dorosłych Słoweńców amatorsko sport uprawia. A wiadomo, że ruch to zdrowie… W Polsce liczby te są dużo, dużo mniejsze. Polacy przodują w za to statystyce tych, którzy tyją najszybciej w Europie. A od otyłości bardzo bliska droga do, choćby nadciśnienia, na które cierpi co trzeci dorosły Polak. 

Wyniki w sportach wyczynowych są często wykładnią ogólnego stylu życia danego państwa. A przykład dla dzieci często idzie z góry. Jeśli tata i mama idą pobiegać, popływać czy pochodzić po górach, to szansa na to, że dziecko zarazi się taką formą spędzania wolnego czasu jest większa. Jeśli tata i mama są zabiegani, wiecznie nie ma ich w domu, albo przesiadują przed telewizorem z chipsami i puszką coli, to może nam być ciężko dogonić tę małą Słowenię.

A przecież stare porzekadło mówi, że w zdrowym ciele, zdrowy duch…

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart