Czasu zostało niewiele, bo tylko tydzień z hakiem. 17 lutego 2024 r. od godziny 15:00 na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej Podbeskidzie zacznie najważniejszą misję od kilku lat. Misję sportowego utrzymania zespołu w pierwszoligowej stawce.
Żeby zrozumieć, jak ważne tygodnie przed zespołem Dariusza Marca, trzeba wskazać na tabelę. Z Fortuna 1 ligi zdegradowane zostaną trzy ostatnie zespoły. Gdyby dziś rozstrzygnąć tę kwestię, to w kolejnym sezonie w drugiej lidze zagrałyby: Resovia, Podbeskidzie i Zagłębie Sosnowiec…
***
Ewa Swoboda, zdolna polska sprinterka, ostatnio biega pięknie, szybko i skutecznie. Celująco wręcz radzi sobie na dystansie 60 metrów w hali, bo dysponuje piekielnie mocnym wyjściem z bloków. I potrafi "odskoczyć" rywalkom na pierwszych metrach, a potem utrzymać prędkość, by skutecznie finiszować. Ta faza początkowa jej biegów w ogromnym stopniu determinuje końcowe triumfy i towarzyszącą im radość.
I "Górale", od soboty 17 lutego, muszą być jak Swoboda…
Terminarz gier w rundzie rewanżowej ułożył się tak, że już w pierwszym meczu – nazwijmy go "wyjściem z bloków" – przyjdzie Podbeskidziu grać z Resovią. A rzeszowianie w ligowej tabeli są tylko oczko wyżej od bielszczan. Walczą o „być albo nie być”. Dobry start Podbeskidzia, taki à la Ewa Swoboda (czyli zwycięstwo "Górali"), pozwoli im złapać kontakt ze strefą bezpieczeństwa.
Kolejnym etapem będzie "odejście od rywali", 24 lutego, w starciu z Odrą Opole. Tu piłkarzy Dariusza Marca czeka równie trudne zadanie. Przeciwnik ten w obecnej kampanii radzi sobie przecież ponadprzeciętnie. Ale, chcąc biegać… Tfuuu, wróć! Chcąc grać tak, jak biega Ewa, bielszczanie muszą wznieść się na wyżyny i sportowe i mentalne. Z każdym krokiem i kopnięciem futbolówki – budować przewagę.
Trzecia seria ligowych spotkań w tym roku, a więc "utrzymanie sprinterskiego tempa" (28 lutego), to mecz z trzecim obecnie Motorem Lublin. Motorem, który ma zgoła odmienne aspiracje. Motorem, który pewnie będzie się bił o Ekstraklasę. Tyle że w walce o końcowy sukces i z takimi zespołami punktować trzeba.
Celowo nie wspomniałem o pewnej przewadze "Górali", bo te trzy mecze rozegrają przecież u siebie, w Bielsku-Białej. Pozostając w nomenklaturze lekkoatletycznej, to tak, jakby Ewie Swobodzie dać szansę biegu na ulubionej bieżni, albo w ulubionej hali. Można by ją wykorzystać…
Finiszem będzie wyjazdowe starcie z Zagłębiem Sosnowiec, które też walczy o ligowy żywot. Jeśli trzy pierwsze etapy Podbeskidzie przejdzie mocno i z solidną zdobyczą punktową, to na rzeczony finisz i kolejne starty może zyskać wiatr w plecy. A ten, jak wiadomo, biegaczom pomaga.
***
"Górale" wystartujcie w lutym tak, jak Ewa Swoboda w ostatnich dniach. Bo dobry początek może przynieść końcową radość!