Dziś w Bielsku-Białej rozpoczyna się trzydniowe święto rowerów: Happy Bike Beskidy wspierane przez władze miasta. Jednocześnie niedawno poinformowano, że stacje wypożyczalni rowerów miejskich nie wrócą na bielskie ulice. Były zbyt drogie i korzystało z nich zbyt mało klientów. Czy Bielsko-Biała słusznie aspiruje do miana „miasta rowerów”?
W odpowiedzi na interpelację radnego Konrada Łosia (PiS) wiceprezydent Adam Ruśniak poinformował, że decyzja o likwidacji systemu wypożyczalni została podjęta „po dogłębnej analizie danych z ostatnich lat działalności BBBike”. Analiza wykazała, że maleje zainteresowanie rowerami miejskimi, liczba wypożyczeń spadała, a koszty rosły: w latach 2019-22 system BBBike kosztował miasto 3,25 mln zł. Według zastępcy prezydenta mogło to być spowodowane rosnącą popularnością hulajnóg elektrycznych oraz faktem, że coraz więcej ma swoje własne rowery. Ten drugi argument wydaje się całkowicie chybiony, gdyż rowery miejskie nie służą tym, którzy rowerów nie mają, lecz tym, którzy poruszając się po mieście, nie chcą być ograniczeni koniecznością zabezpieczania i holowania własnego sprzętu.
Wiceprezydent Ruśniak podkreśla, że władze miasta są świadome, jakie korzyści wynikają z promowania ruchu rowerowego, zarówno w kontekście zdrowotnym, jak i ekologicznym, dlatego też uznały, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem dla wszystkich mieszkańców Bielska-Białej będzie promowanie imprez rowerowych (Rodzinne Rajdy Rowerowe, Happy Bike Beskidy) oraz rozwój infrastruktury rowerowej.
Warto przypomnieć, że w naszym mieście obowiązuje zatwierdzona zarządzeniem Prezydenta Bielska-Białej „Koncepcja głównych tras rowerowych dla miasta Bielska-Białej”. Czytamy w niej m.in.: Dokumenty strategiczne miasta Bielska-Białej jednoznacznie wskazują na konieczność wykorzystania roweru jako jednego z głównych środków transportu w mieście. Niestety, w ocenie rowerzystów przyjęty dwa lata temu dokument nie jest realizowany w wystarczającym stopniu, a czasami wydaje się, że urzędnicy o nim wręcz zapominają, o czym pisaliśmy w tekście Uroczyste podpisanie i… na dno szuflady?
Komentarz Redakcji:
Wśród działań podejmowanych przez miasto wiceprezydent wymienia też promocję roweru wśród mieszkańców m.in. poprzez różne wydarzenia, wymieniając wśród nich Rodzinne Rajdy Rowerowe czy Happy Bike Beskidy. Pomijając fakt, że nie są to imprezy zainicjowane i organizowane przez samorząd, przywołanie ich w kontekście wypożyczalni rowerów miejskich stanowi przykład niezrozumienia roli roweru w mieście. Trudno oprzeć się wrażeniu, że we władzach miasta dominują osoby, sprowadzające jazdę na rowerze do rozrywki, czy to w postaci niedzielnej rodzinnej wycieczki, czy w postaci akrobacji na specjalnych rowerach i torach. Tymczasem rower może stać się istotnym uzupełnieniem i odciążeniem systemu komunikacyjnego miasta, zmniejszając natężenie ruchu samochodowego, szczególnie w centrum miasta. Tę zmianę trzeba jednak zacząć od zmiany myślenia urzędników.