Ostatnie tygodnie przyniosły Polsce niemałe społeczne emocje towarzyszące filmowi na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Wszystko z powodu nowej produkcji Netflixa i porównywania jej do popularnej adaptacji z lat 80. Mało kto jednak wie, że „Znachor” został zekranizowany jeszcze przed II wojną światową, co łączy się także z… kultową bajką z Bielska-Białej.
Oto bowiem główny twórca serii o dwóch niesfornych braciach, Bolku i Lolku, Władysław Nehrebecki, tworzył co prawda w okresie Polski Ludowej, ale czerpał również z dziedzictwa wcześniejszego, w tym powstałego przed rokiem 1939, co wpływało na jego artystyczny gust. Życiowe losy związane z tragicznym globalnym konfliktem rzuciły go najpierw do niemieckiej III Rzeszy, gdzie okupant skierował go na roboty przymusowe, zaś po wojnie nie pozwoliły powrócić w rodzinne strony, które z woli Stalina stały się wówczas częścią sowieckiej Ukrainy. Nehrebecki skierował się więc do Polski centralnej, a także na Śląsk oraz na Podbeskidzie.
Pamięć o produkcjach filmowych z czasów II Rzeczypospolitej pozostała jednak w jego sercu żywa. Gdy więc w latach 60. przystąpił w Bielsku-Białej do tworzenia nowego serialu dla dzieci, myślami sięgał także do tej części polskiej kultury.
W ten sposób bajka, której bohaterowie zyskali cechy zgodne m.in. z oczekiwaniami młodych widzów (zarówno piszących w tej sprawie listy, jak i synów Władysława Nehrebeckiego), została powiązana również z przedwojennym dziedzictwem polskiego kina. Imiona głównych bohaterów, Bolek i Lolek, były bowiem także imionami bohaterów filmu z roku 1936 w reżyserii Michała Waszyńskiego. Nehrebecki sięgał tym samym zarówno do klasyki, do dzieła jednego z największych polskich reżyserów doby międzywojennej, jak i do swoich dobrych wspomnień. W przedwojennym „Bolku i Lolku” wystąpił wszak jego ulubiony aktor Adolf Dymsza, który wcielił się i w Bolka, i w Lolka.
Co jednak ma z tym wszystkim wspólnego „Znachor”? Otóż reżyserem pierwszej w historii ekranizacji popularnej powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza był właśnie Waszyński, ten sam, który stał za pierwszym polskim filmem pod tytułem „Bolek i Lolek”. Nie była to co prawda animacja skierowana do najmłodszych, a dramat obyczajowy, ale za sprawą Władysława Nehrebeckiego mało znany przedwojenny obraz pośrednio wpłynął na kultową część polskiej kinematografii, na bajkę, którą widzieli wszyscy, a kocha bardzo wielu.
foto: UM Bielsko-Biała