W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

DerBBowe emocje już w niedzielę

DerBBowe emocje już w niedzielę

Zegar tyka. Z każdą sekundą bielscy fani sportu są bliżej drugich w historii derbów miasta na poziomie centralnym. Pierwsze, jak pewnie pamiętacie, zdominowane został przez sprawy pozasportowe. Jakie będą drugie? Patrząc na obecną dyspozycję i wyniki Podbeskidzia i Rekordu, może być ciekawie. Bo bielskie zespoły ostatnio konsekwentnie łapią punkty. „Górale” są już blisko strefy barażowej, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się być czymś w rodzaju „mission impossible”. Bilans? Pięć ostatnich kolejek przyniosło im 11 punktów. Rekord również skrupulatnie punktuje – w pięciu ostatnich spotkaniach drużyna ze Startowej zdobyła 9 oczek. Mówiąc krótko: jest więcej niż przyzwoicie. I to w obu przypadkach.

W niedzielę temperatura na stadionie przy ulicy Rychlińskiego na pewno będzie nieco wyższa niż zazwyczaj. Bo derby to jednak mecz inny niż pozostałe. Często, gdy mówimy o piłkarskich derbach, nie mamy na myśli zwykłego starcia dwóch drużyn z tego samego miasta. Mówimy o jakiejś bitwie, która toczy się na trawie, w sercach kibiców i na murach blokowisk. Ba, niekiedy nawet w rodzinach. Świat piłki nożnej, choć globalny i zunifikowany, zna te zjawiska w wersjach tak ekstremalnych i tak osobliwych, że nawet Dante miałby problem z ich sklasyfikowaniem ich w swojej „Boskiej Komedii”. Może w Bielsku-Białej wielkich tradycji derbowych nie mamy, ale za to w innych miastach Europy i świata… Tam to się dzieje! Dlatego dziś pozwoliłem sobie na przypomnieć kilka najbardziej pasjonujących, często niebezpiecznych meczów derbowych w piłce nożnej.

Na początek coś oczywistego. Mimo że El Clásico, czyli mecz FC Barcelony z Realem Madryt, nie jest spotkaniem derbowym w klasycznym, geograficznym sensie, to emocjonalnie przewyższa je wszystkie. To starcie nie tylko dwóch potęg futbolu, które dzielą świat, ale także katalońskiego snu o niepodległości z centralistycznym sercem Hiszpanii. Gdy Real gra z Barceloną, grają też melodie przeszłości. Gra Franco i demokracja, Madryt i Katalonia, król i republika. Nawet Messi i Ronaldo, mimo że obaj już dawno z klubów odeszli, ciągle biegają w wyobraźni kibiców. Dziś mają następców, kolejnych graczy, którzy tworzą ten spektakl.

Ale jeśli El Clásico to wojna idei, to argentyńskie Superclásico, a więc starcie Boca Juniors i River Plate, to starcie, w którym amunicją są emocje. Tutaj futbol jest więcej niż grą – jest religią. Obejrzyjcie, jak żywiołowo reagują trybuny w trakcie tych spotkań. Gdy Boca gra z River, Buenos Aires zamiera. Wszystko kumuluje się na stadionie, który po każdym golu eksploduje, jakby rozładowywał emocje. Zdarzało się i tak, że przed pierwszym gwizdkiem policja zatrzymywała kibiców, którzy na mecz chcieli wnieść broń. Pewnie dlatego angielska prasa odnotowała, że przy Superclásico inne derby wyglądają jak kopanina dzieci w podstawówce… Przez dekady ten mecz przeszedł przez wszystkie możliwe poziomy dramatyzmu: bójki, opóźnienia, awarie, ataki gazem pieprzowym. W 2018 roku finał Copa Libertadores – południowoamerykańskiego odpowiednika Ligi Mistrzów – pomiędzy tymi dwiema drużynami przeniesiono z powodów bezpieczeństwa… do Madrytu. To tak, jakby derby Krakowa rozgrywano w Reykjavíku, bo Nowa Huta i Kazimierz nie mogą dojść do porozumienia.

Równie gorąca atmosfera panuje w Stambule. Ale tam nie walczą dwie drużyny. Są trzy: Fenerbahçe, Galatasaray i Beşiktaş. Każdy mecz pomiędzy nimi jest osobnym rozdziałem w kronice niechęci. Najbardziej znana jest jednak rywalizacja Galatasaray z Fenerbahçe. Te derby to mieszanka futbolu, polityki i dumy. Piłkarze często eskortowani są przez wojsko, a kibice przeciwników rzadko są wpuszczani na stadion rywala. Nie z powodu regulaminu, a z obawy o ich zdrowie. W 1996 roku prezes Galatasaray nazwał wygraną 2:1 na stadionie Fenerbahçe „Zwycięstwem na Kadıköy”, co stało się zapalnikiem do kolejnych awantur.

W Glasgow, mieście pochmurnym, derby między Celtikiem a Rangersami wymykają się poza stadion. To starcie dwóch historii, religii i przynależności. Rangersi to drużyna protestancka, wierna tradycji i unii brytyjskiej. Celtic to katolicki bastion, bliski sercom irlandzkiej diaspory. To starcie dwóch światopoglądów. W Glasgow gracz ma ciężkie życie. Piłkarz, który przechodzi z jednej drużyny do drugiej, naraża się nie tylko na szykany, ale i na społeczny ostracyzm. Ale bywają i tacy zawodnicy, którzy idą pod prąd. Artur Boruc, polski bramkarz, paradował przed kibicami Rangersów z podobizną papieża Jana Pawła II na koszulce. Innym razem stanął przed trybuną fanów rywali i przeżegnał się. Ci wściekli się. Celtic zaś oklaskiwał swojego bohatera.

Nie wszystkie derby wiążą się z obrażaniem, bójkami i gniewem. Weźmy Poznań, gdzie kibice Warty i Lecha potrafią siedzieć obok siebie na stadionie. Im niższa liga, tym napięcia pewnie mniejsze. Choć jeszcze dwie dekady temu derby niejednej gminy miały potężny ładunek emocjonalny. Wiem coś o tym. Było mi dane w takowych zagrać. 😊

P.S. W niedzielę liczę na piłkarski spektakl. Bramki, emocje i… sportowe święto.

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart