Pomimo braku zgody Rady Społecznej Szpitala Wojewódzkiego od 4 marca ma być wstrzymana praca Oddziału Neurochirurgii. To kolejna z serii złych wiadomości z lokalnej służby zdrowia. Gdzie będziemy się leczyć?
Pierwsze informacje o wstrzymaniu pracy neurochirurgii pojawiły się w listopadzie ub. roku, teraz sprawa powraca. Ostateczną decyzję o losie neurochirurgii w Bielsku-Białej podejmie wojewoda śląski, ale z pustego i Salomon nie naleje: po odejściu ordynatora i jednego z lekarzy nie będzie miał kto pracować, więc zawieszenie wydaje się pewne, a w praktyce na horyzoncie pojawia się likwidacja oddziału. Pacjenci w nagłych przypadkach mają być przewożeni przez pogotowie do innych szpitali; najbliższe oddziały znajdują się w Katowicach i Jastrzębiu.
To kolejna z serii fatalnych wiadomości. W ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z likwidacją oddziału pulmonologii w Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii w Bystrej (od 1.10) oraz jedynej w regionie poradni neurologii dziecięcej w Szpitalu Pediatrycznym w Bielsku-Białej (od 30.06). W grudniu w ostatniej chwili podtrzymano działalność jedynego w mieście SOR (Szpitalny Oddział Ratunkowy) w Szpitalu Wojewódzkim, choć u wojewody był już wniosek o jego zawieszenie. W tym samym czasie Szpital Wojewódzki zawiesił działanie neurochirurgii, której nie udało się już uratować. W ciągu roku niczego nie zlikwidowano w Szpitalu Kolejowym w Wilkowicach, ale głownie dlatego, że w wcześniej (w latach 2022-23) szpital zamknął już oddziały neurologii i kardiologii.
Sytuacje pogarszają też kłopoty Szpitala Powiatowego w Żywcu, który ze względów finansowych zawiesił na pewien czas działanie SOR, trzech oddziałów i dwóch poradni. Żywiecki szpital wznowił działalność, ale w okrojonej formie, co na pewno nie pozostaje bez wpływu na napływ pacjentów z Żywiecczyzny i dodatkowe obciążenie bielskich placówek ochrony zdrowia.
Sytuacja niepokoi również fachowców. Dr Rafał Muchacki, były dyrektor Bielskiego Centrum Onkologii-Szpitala Miejskiego, oceniał to na łamach naszego portalu w ten sposób: – W tej chwili bowiem coraz częściej bielszczanie muszą jeździć się leczyć do innych ośrodków. Jako przykład dr Muchacki podaje bielski „Pediatryk”. – Swego czasu były w nim oddziały kardiologii, gastroenterologii czy neurologii dziecięcej. Wszystkie te oddziały zniknęły z tego szpitala – dodaje doświadczony lekarz i menedżer. (całość wywiadu dostępna jest tutaj).
Jakby mało było złych informacji, 31 stycznia Ministerstwo Zdrowia unieważniło konkurs na dofinansowanie z Funduszu Medycznego inwestycji w 19 szpitalach onkologicznych. Niestety decyzja ta, motywowana podejrzeniem nieprawidłowości w trakcie procedury konkursowej, uderza też w Bielskie Centrum Onkologii – Szpital Miejski, które w ramach konkursu otrzymało dotację inwestycyjną w wysokości 163 mln zł. Wstrzymany proces inwestycyjny miał obejmować modernizację Pawilonu I, w którym znajdą się oddziały onkologiczny, radioterapii, anestezjologii i intensywnej terapii, poradnia onkologiczna, pracownie endoskopii, mammografii oraz USG, a także zakład rehabilitacji. Planowano też rozbudowę Pawilonu II poprzez dobudowanie do niego podziemnego skrzydła - tzw. bunkra, w którym miała być zlokalizowana pracowania PET. Przewidywano również zakup wysokospecjalistycznych wyrobów medycznych, m.in. aparatu PET/CT, zabiegowego aparatu RTG oraz czterech aparatów USG. Obecnie nie wiadomo co dalej z konkursem i przyznanymi pieniędzmi.
Jedynym pozytywnym sygnałem w ostatnich latach jest uruchomienie w Bielsku-Białej filii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Ponieważ główną przyczyną likwidacji oddziałów szpitalnych jest brak odpowiedniej kadry, kształcenie lekarzy na miejscu rodzi nadzieję, że za kilka lat braki przynajmniej część absolwentów zasili bielskie placówki szpitalne.