Do redakcji zwrócił się mieszkaniec z prośbą o interwencję w sprawie zniszczenia pasów zieleni przy ul. Partyzantów. Zieleni jeszcze nie ma, a zniszczenia już są.
Podczas zakończonego pod koniec ub. roku remontu odcinka ul. Partyzantów pomiędzy ścieżką rowerową a jezdnią dla samochodów pojawił się pas zieleni. Przynajmniej w zamyśle pas zieleni, bo na razie – co zrozumiałe ze względu na porę roku – po prostu pas ziemi przygotowanej do nasadzeń ogrodniczych czy choćby posiania trawy.
Niestety, na odcinku wzdłuż budynków dawnej „Apeny” pas zieleni został już rozjeżdżony kołami samochodów. Jak sugeruje nasz Czytelnik, doszło do tego prawdopodobnie w wyniku włączania się do ruchu w niedozwolony sposób pojazdów obsługi i klientów położonych w tym miejscu firm i punktów usługowych. Przez wiele lat wjazd na szeroki chodnik wzdłuż drogi, który służył równocześnie jako parking, był właściwie nieuregulowany. W tej chwili istnieją wjazdy i zjazdy, pozwalające płynnie włączyć się do ruchu w stronę centrum, ale – jak widać – są one przez część kierowców ignorowane lub lekceważone.
Interwencję w tej sprawie podjął tez jeden z radnych, Paweł Korzondkowski (PiS), sugerując posadzenie w tym miejscu niskiej roślinności, która stanowiłaby fizyczną barierę dla niesfornych kierowców. Z cała pewnością takie rozwiązanie przysłuży się także ścieżce rowerowej, biegnącej wzdłuż opisywanego miejsca.
W materiale wykorzystano zdjęcie dołączone do interpelacji radnego P. Korzondkowskiego.