W budżecie na 2024 rok nie znalazło się zbyt wiele inwestycji drogowych. Poza środkami na dalsze prace nad modernizacją wiaduktu na ul. Kwiatkowskiego, z ważniejszych rzeczy wymienić trzeba rozbudowę ul. Piastowskiej, przebudowę odcinka ul. Brodzińskiego oraz dalsze prace nad rozbudową ulic Pocztowej i Startowej.
Tymczasem na niektóre inwestycje drogowe bielskie osiedla nie mogą się doczekać od wielu lat. Dla mieszkańców Hałcnowa dużym udogodnieniem byłaby przebudowa skrzyżowania ulic Wyzwolenia i Witosa. To miejsce o dużym natężeniu ruchu i sporych korkach w godzinach szczytu. Miejski Zarząd Dróg przygotował dwa wariantowe rozwiązania projektowe rozbudowy skrzyżowania: w formie nowego skrzyżowania z sygnalizacją lub w formie małego ronda. Na realizację hałcnowianie muszą nadal czekać. Pocieszenie stanowią środki na pierwszy etap rozbudowy ulicy Krzemionki, które znalazły się w tegorocznym budżecie miasta. W planie są: rondo w miejscu skrzyżowania z ulicą Wyzwolenia, chodnik, przebudowa zjazdów, budowa odwodnienia oraz wyznaczenie przejść dla pieszych.
Z kolei dla mieszkańców Komorowic Krakowskich oraz kierowców przejeżdżających przez skrzyżowanie ulic Daszyńskiego i Hałcnowskiej prawdziwym utrapieniem jest brak ronda w tym miejscu. Tutaj również gotowa jest dokumentacja projektowa, a w planie powstać ma czterowlotowe rondo. Bez niego kierowcy, jadący do Komorowic od strony Hałcnowa, w godzinach szczytu nadal będą czekali nawet 10 minut, by móc włączyć się do ruchu na ul. Daszyńskiego. Pieniędzy na ten cel nie ma, ani w budżecie na 2024 rok, ani w wieloletniej prognozie finansowej. Na razie MZD deklaruje chęć aplikowania o środki zewnętrzne na ten cel. Szacunkowy koszt to około 4,6 mln zł.
Od wielu lat gotowe są także projekty modernizacji ul. Polnej. Po zakończeniu rozbudowy ul. Krakowskiej oraz prac w centrum Lipnika, wydawało się, że kolejna będzie właśnie Polna. Wąska droga, pozbawiona chodnika, jest ważną arterią komunikacji dla zmierzających do pracy i do szkoły. Niestety także na tę ulicę zabrakło pieniędzy w tegorocznym budżecie.
W obecnych warunkach gospodarczych bez funduszów zewnętrznych realizacja tak dużych inwestycji nie będzie prosta. Jednakże zrzucanie odpowiedzialności na okoliczności zewnętrzne nie wyczerpuje tematu. Warto w tym miejscu przypomnieć co najmniej dwie kosztowne decyzje Prezydenta Klimaszewskiego i jego radnych, na które w ostatnich latach środki „jakoś” się znalazły. Mowa tu o rozbudowie Alei Armii Krajowej na odcinku od ronda gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” do dolnej stacji kolejki pod Szyndzielnią oraz o kupnie działek pod Wzgórzem Trzy Lipki. Na to pierwsze poszło 13,5 mln zł, z czego 5,5 mln zł to środki własne Miasta. Korzyści dla mieszkańców nikłe, zwłaszcza gdy porówna się je z potrzebami Hałcnowa, Komorowic czy Lipnika. Podobnie jest z kupnem pola pod Trzema Lipkami, które kosztowało budżet bielszczan ponad 5 mln zł. Prezydent Klimaszewski tłumaczył ten wydatek koniecznością ochrony krajobrazu w tym miejscu, choć plan miejscowy zakazuje tam budowy czegokolwiek. Jak widać, nawet w tak trudnej sytuacji gospodarczej, środki na niektóre inwestycje się znajdują. Potrzebna jest tylko chęć, ale tę widać przy inwestycjach dziwnych, a nie tych, o które od lat wnioskują mieszkańcy.
Na zdjęciu: ul. Polna (foto J. ZIęba)