Skwer Esperanto, założony jeszcze w XIX wieku, leży w ścisłym centrum miasta. Mimo to jest koszmarnie zaniedbany.
Skwer Esperanto nosi nazwę nawiązującą do sąsiedniej ulicy Ludwika Zamenhofa, polskiego twórcy międzynarodowego języka esperanto. W trójkącie między ruchliwymi ulicami Zamenhofa, 3 Maja i Wałową znajduje się niewielki park, jedna z nielicznych enklaw zieleni w śródmieściu. Stan tego terenu pozostawia jednak wiele do życzenia.
Skwer jest mocno zaśmiecony, można spotkać nawet gruz z murku okalającego park. Nie ma koszy na śmieci, postawione tam ławki uległy zniszczeniu a wytyczone alejki spacerowe są nierówne i zarastają. Zieleń jest zaniedbana i w kiepskim stanie, co nie może dziwić ze względu na potężne zanieczyszczenie spalinami w tym ruchliwym komunikacyjnie miejscu. Część skweru porośnięta jest gatunkiem inwazyjnym, obcym – robinią akacjową. Również chodniki przylegające do skwerku od strony ulic Zamenhofa i 3 Maja są porośnięte chwastami i nie przypominają ulic w zabytkowym centrum europejskiego miasta.
Kłopoty z utrzymaniem właściwego stanu skweru mogą wynikać z problemów własnościowych. Jak zauważa radny Paweł Korzondkowski (PiS), który złożył w tej sprawie interpelację, jeszcze kilka lat temu teren był własnością Skarbu Państwa i PKP, jednak obecnie większość terenu została skomunalizowana i należy do gminy Bielsko-Biała. Jednak niezależnie od spraw własnościowych, odpowiedzialność za estetykę skweru w centrum zawsze będzie spoczywać na władzach miasta, które posiadają instrumenty wymuszające dbałość o przestrzeń publiczną.
Zdjęcia pochodzą z dokumentacji fotograficznej dołączonej do interpelacji radnego Korzondkowskiego