Konkurs na dyrektora Bielskiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego wygrał Krzysztof Bestwina. Nowy dyrektor nie jest lekarzem, dysponuje za to bogatym doświadczeniem menedżerskim.
Siedmioosobowa komisja konkursowa, pracująca pod kierownictwem zastępcy prezydenta Przemysława Kamińskiego, wysłuchała czterech kandydatów i oceniła przygotowane przez nich plany zarządzania szpitalem. Ostatecznie komisja rekomendowała na stanowisko opuszczone niedawno przez dr. Piotra Zdunka obecnego dyrektora szpitala w Myszkowie, Krzysztofa Bestwinę.
Bestwina pochodzi z Istebnej, choć jest przedstawiany w mediach jako bielszczanin. W 2001 roku ukończył studia na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach i od tego czasu większość swojej kariery zawodowej zajmował się zarządzaniem jednostkami publicznego systemu ochrony zdrowia. Był m.in. dyrektorem szpitali w Turku, Olkuszu, Gnieźnie, Ustroniu, Sosnowcu i (od 2023 roku) w Myszkowie. Szpital Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie dyrektor opuszczał na przełomie 2018/2919 roku w atmosferze skandalu: najpierw zarząd powiatu z PiS (z którym trzy lata współpracował) wypowiedział mu umowę, po czym powołany po wyborach nowy zarząd (PO-SLD) postanowił przywrócić go do pracy, lecz wtedy Bestwina odmówił świadczenia pracy. W styczniu 2019 roku został wobec tego dyscyplinarnie zwolniony, lecz odwołał się od tej decyzji i ostatecznie otrzymał od sądu odszkodowanie za bezprawne zwolnienie w wysokości… 1 zł.
Bestwina próbował swoich sił także w lokalnej polityce, z którą rozstał się w równie kontrowersyjnych okolicznościach. W 2010 roku został w Turku (woj. wielkopolskie) radnym Rady Miejskiej, zdobywając mandat z listy PiS. Po nieco ponad dwóch latach to właśnie klub PiS złożył wniosek o pozbawienie Bestwiny mandatu, gdyż nie brał udziału w posiedzeniach komisji i rady, ponadto zmienił pracę i wyprowadził się z Turku. Ostatecznie to zmiana miejsca zamieszkania stała się podstawą do pozbawienia go mandatu radnego miejskiego.
W 2011 roku Bestwina stał się także bohaterem innej politycznej awantury w Turku. Po odejściu z funkcji dyrektora miejscowego szpitala powiatowego otrzymał od starosty tureckiego 80 tys. zł. Tak wysoka odprawa była niezgodna z tzw. ustawą kominową, jednak przed sądem w Koninie Bestwina udowodnił, że nie była to odprawa lecz odszkodowanie i jako takie nie podlegało ograniczeniom ustawowym. Nie pomogło to jednak staroście, który zapłacił swoim stanowiskiem za decyzje o wypłacie tak wysokiej kwoty.
W 2019 roku Krzysztof Bestwina był rozważany jako kandydat na dyrektora szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Sprzeciwiała się temu m.in. Ewa Żak, radna wojewódzka PiS z Bielska-Białej. - "Nie potrzebujemy dyrektora, który w sytuacjach kryzysowych, trudnych ucieknie, pozostawiając pacjentów i personel na łasce losu" - napisała w interpelacji do ówczesnego marszałka Chełstowskiego. Ostatecznie wtedy Bestwina w Bielsku-Białej dyrektorem nie został, ale objął dyrektorskie stanowisko w innym „marszałkowskim” szpitalu w Ustroniu. Również następne miejsce pracy dyrektora Bestwiny, Szpital św. Barbary w Sosnowcu, to placówka „marszałkowska”. Ostatnie dwa lata Bestwina zarządzał szpitalem powiatowym w Myszkowie na północy województwa śląskiego.
Nowy dyrektor BCO-SM rozpocznie pracę dopiero we wrześniu, gdyż do końca sierpnia związany jest umową ze szpitalem myszkowskim.
foto: PTWP