Zarząd Województwa to organ wykonawczy tej jednostki samorządu terytorialnego. Kompetencje Zarządu są na tyle szerokie, że można w skrócie nazwać go najważniejszym organem władzy w regionie. I dla Bielska-Białej ważnym jest, by ktoś stąd reprezentował miasto oraz całe Podbeskidzie właśnie tam, w Katowicach. W rozpoczętej niedawno kadencji samorządu w Zarządzie znalazła się Joanna Bojczuk, przez wiele lat pracująca w Urzędzie Miejskim.
W minionej kadencji samorządu, a więc w latach 2018-2024, w śląskim Sejmiku rządziły tak naprawdę dwie ekipy: Prawo i Sprawiedliwość oraz później, po swoistym przewrocie, koalicja przeciwników tej formacji. Niezależnie jednak od stronnictwa, które aktualnie dzierżyło władzę, w Zarządzie Województwa VI kadencji nie było nikogo z Bielska-Białej. Teraz do tego grona powołana została Joanna Bojczuk. Wcześniej przez lata pracowała w Urzędzie Miejskim. Czy jej obecność w Zarządzie może mieć wpływ na lepszą pozycję miasta w ramach województwa?
W związku z wybraniem Joanny Bojczuk do Zarządu Województwa postanowiliśmy zapytać ją o jej plany działania dotyczące wspierania Bielska-Białej i okolic w trakcie pełnienia swojej funkcji.
– Oczywistym jest, że jako osoba mieszkająca w Bielsku-Białej oraz pracująca niespełna 10 lat w bielskim samorządzie zamierzam wspierać Bielsko-Białą oraz cały subregion południowy. To dla mnie ogromny zaszczyt móc reprezentować interesy naszych mieszkańców w Zarządzie Województwa Śląskiego i będę robić co w mojej mocy, aby głos subregionu południowego był słyszalny w województwie – powiedziała nam Joanna Bojczuk.
– Obszarami, którymi będę się zajmować będą tematy związane z: ochroną środowiska, kulturą oraz turystyką – poinformowała nas. – Podział kompetencji, który jest konieczny w tak dużej organizacji, traktowany jest technicznie. Kluczowe decyzje, ważne z punktu widzenia każdej z gmin, podejmował będzie cały Zarząd, więc i tutaj nie zabraknie mojej uwagi dla spraw ważnych dla Bielska-Białej i subregionu południowego – dodała.
Zapytaliśmy ją także o to, czy nie będzie tęsknić za Bielskiem-Białą. Joanna Bojczuk nie mówi jednak Podbeskidziu „żegnam”.
– Z Urzędem Miejskim w Bielsku-Białej związana jestem praktycznie od studiów, więc to szmat czasu. Był to wspaniały czas, niezwykli ludzie, stąd tęsknić będę bardzo. Nie ukrywam, że cieszę się, że moje nowe obowiązki służbowe splatają się z bielskim samorządem, stąd zamierzam być częstym gościem w Urzędzie Miejskim, a sprawy Bielska-Białej i jego mieszkańców traktować priorytetowo. Nie mówię więc „żegnam”, a „do zobaczenia” – mówi.