Posłowie Przemysław Drabek oraz Grzegorz Puda zapewniają, że nie będą się uchylać, gdyby przyszło im przyjąć obowiązki prezesa zarządu okręgu Prawa i Sprawiedliwości. Z dużym prawdopodobieństwem to właśnie jeden z nich obejmie tę funkcję.
Prezes Jarosław Kaczyński zarządził wewnętrzne wybory w partii w listopadzie. Naturalnymi kandydatami na szefa okręgu, obejmującego miasto Bielsko-Biała oraz powiaty: bielski, żywiecki, cieszyński i pszczyński, wydają się właśnie Grzegorz Puda i Przemysław Drabek.
- Całe życie funkcjonuję tutaj, w regionie, ale z drugiej strony nie czynię żadnych zabiegów w tym kierunku – mówi Przemysław Drabek, który przed wyborami parlamentarnymi objął funkcję pełnomocnika PiS w Bielsku-Białej oraz w powiatach bielskim i pszczyńskim. – Jeżeli o mnie chodzi, to absolutnie nie będę się uchylał przed przyjęciem tej funkcji, ale nie mam na to wpływu.
Podobnie całą sprawę traktuje Grzegorz Puda. – Jeżeli partia mi tę funkcję zaproponuje, nie będę się uchylał, ale tak się w życiu układa, że czasem jest się prezesem, a czasem członkiem zarządu – mówi poseł Puda. – U nas jest trochę inna procedura niż w innych partiach.
Obydwaj posłowie podkreślają, że nie mają wpływu na decyzję o ewentualnym powołaniu ich na funkcję szefa okręgu. Wynika to ze sposobu wyboru przyjętego w PiS. Nowego prezesa okręgu rekomenduje bowiem prezes Jarosław Kaczyński, a rekomendację tę zatwierdzają bądź nie delegaci okręgu. A jej odrzucenie ma miejsce niezwykle rzadko.