Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej przeprowadził właśnie zabieg ablacji metodą elektroporacji. Dołączył tym samym do bardzo wąskiego grona placówek w Polsce, które stosują taką metodę w leczeniu arytmii. – Cieszy to, że świat nie ucieka Bielsku-Białej – powiedział portalowi luBBie.pl dr n. med Wojciech Gilowski, kardiolog, który wykonał zabieg.
Jak wynika z informacji przekazanych przez Szpital Wojewódzki, nowa technika nie zmienia w rewolucyjny sposób skuteczności leczenia arytmii. Jest jednak absolutnym przełomem jeśli chodzi o bezpieczeństwo pacjenta. A innowacja pozwala pomagać osobom cierpiącym na naprawdę częste schorzenia, jak chociażby migotanie przedsionków.
W trakcie zabiegu nową metodą dochodzi do eliminacji tkanki serca powodującej arytmię. Dzięki ablacji metodą elektroporacji systemem PulseSelect firmy Medtronic w trakcie operacji precyzja jest na znacznie wyższym poziomie niż w sytuacji wykorzystywania starszych metod usuwania tkanki niską lub wysoką temperaturą. Pacjent jest tym samym bezpieczniejszy, gdyż zagrożone nie są tkanki w okolicy serca: oskrzela, przełyk i nerw przeponowy.
Zastosowana w Bielsku-Białej innowacyjna metoda jest stosowana w leczeniu pacjentów dopiero od dwóch lat. Wcześniej zabiegi miały charakter wyłącznie badań klinicznych.
Jak na razie na tego typu nowatorskie działania zdecydowały się w Polsce cztery placówki. Bielsko-Biała jest tu piąta. Można więc mówić o absolutnie ścisłej czołówce!
– Cieszy to, że świat nie ucieka Bielsku-Białej. Cały czas jesteśmy w stanie zaoferować to, co oferuje świat w zakresie leczenia arytmii. Bo nasza pracowania posiada wszystko to, co powinna – powiedział w rozmowie z luBBie.pl dr n. med Wojciech Gilowski, kardiolog, który wykonał zabieg w Szpitalu Wojewódzkim.
Zapytaliśmy go także o „ludzki wymiar” przeprowadzania innowacyjnych zabiegów: stres i zmęczenie.
– Stres na pewno występuje. Pomimo że ma się doświadczenie w innych metodach, to jednak trzeba to wszystko sobie na nowo wyobrazić. Tutaj manewry cewnikiem to totalna nowość, choć wcześniej robi się to „na sucho”. W Polsce nawet nie było kogo zapytać jak to robić, bo nie ma doświadczonych operatorów. Więcej jest ich w Niemczech, Czechach czy USA. Tam takie zabiegi wykonywano nieco wcześniej. Natomiast u nas trzeba było to w pewnym sensie samemu wymyślić i wprowadzić. Ale wszystko się udało. Pacjenci czują się dobrze – powiedział nam dr n. med. Wojciech Gilowski przyznając, że takie działania wywołują zmęczenie. Jednak nie czuć go w trakcie zabiegów.
– Zmęczenie fizyczne czuć wieczorem. Gdy dzień jest pełen zabiegów, to adrenalina i brak skupienia na sobie, a myślenie o tym, co trzeba zrobić, trzymają człowieka w formie. Dopiero wieczorem emocje opadają i człowiek jest bez sił, jakby wybiegł w dobrym tempie na Szyndzielnię. Ale cały dzień, gdy zabiegi się odbywają, tego zmęczenia nie czuć – przyznał lekarz, który wraz z zespołem Szpitala Wojewódzkiego wykonał jako pierwszy w Bielsku-Białej zabieg innowacyjną metodą leczenia arytmii.