Kibice z „młyna” sprawili, że na chwilę odżyły moje wspomnienia o moim Podbeskidziu a właściwie Ceramedzie.
Wiele osób zadaje mi pytanie: co zrobić, żeby nie zaprzepaścić tych prawie 30 lat od 1995 roku, kiedy na boisku w Komorowicach rozpoczęliśmy marsz w górę. Zamiast odpowiadać wprost, odpowiem przewrotnie, na przekór, garścią wspomnień i historii o tym, jaki ten Ceramed był.
O tym, jaka była filozofia zarządzania klubem i źródło sukcesów, oraz co zrobić teraz pisze Marian Antonik w kolejnym felietonie tutaj.