Co to był za mecz! Ci którzy odwiedzili dzisiaj stadion przy ul. Żywieckiej zobaczyli Podbeskidzie, jakie chcę się zawsze oglądać. Co najważniejsze, bielszczanie potwierdzili, że są naprawdę w dobrej formie. Szkoda tego remisu.
Pierwsze 15 minut to świetny pressing gospodarzy i sunące jedna za drugą akcję na bramkę przyjezdnych. Niestety dla Podbeskidzia ta przewaga nie została udokumentowana zdobyciem bramki przez bielszczan. Później mecz się wyrównał, a Chojniczanka coraz śmielej poczynała sobie pod bramką Forenca. Błąd przy wyprowadzaniu piłki przez miejscowych zakończył się zdobyciem w 26. minucie bramki przez Jakuba Żywickiego. Goście złapali wiatr w żagle, a gospodarze nie mogli wrócić do właściwego rytmu. Dopiero po koniec pierwszej połowy Podbeskidzie ponownie mocno zaatakowało i miało swoje szanse.
Od samego początku drugiej połowy Podbeskidzie atakowało. To była drużyna, która wyszła na boisko by wygrać. Świetna gra bielszczan i determinacja z jaką grali gospodarze w drugiej połowie była godna podziwu. Słowa uznania dla trenera Krzysztofa Brede, bo to on kolejnymi zmianami dawał jasny sygnał o co będą grać gospodarze. Kiedy w 77. minucie bramkę głową zdobył jeden z najniższych na boisku Linus Rönnberg, wydawało się że Podbeskidzie może sięgnąć po 3 punkty. Chojniczanka jednak umiejętnie się broniła i w rezultacie drużyny podzieliły się punktami.
Podbeskidzie - ChojniczankaChojnice 1:1 (0:1)
0:1 Jakub Żywicki (25'), 1:1 Linus Rönnberg (77')
Podbeskidzie: 1. Konrad Forenc - 55. Michał Willmann, 4. Marcin Biernat, 28. Kornel Osyra (34, 13. Dawid Ściuk), 22. Kacper Gach (66, 3. Daniel Dziwniel) - 77. Bartosz Florek (66, 8. Matej Mršić), 14. Marcin Urynowicz (46, 11. Wojciech Szumilas), 18. Paweł Czajkowski (56, 24. Michał Bednarski), 9. Maciej Górski, 7. Linus Rönnberg - 90. Lucjan Klisiewicz
foto: Jarosław Zięba