Prawie wcale nie zdarza się, że na wojnie za ojczyznę giną generałowie. W trakcie działań wojennych we wrześniu 1939 roku w walce z Niemcami poległo na polu chwały 3 generałów: Mikołaj Bołtuć, Józef Kustroń, Franciszek Wład . Najwcześniej, bo 16 września, poległ pod Oleszycami najmłodszy generalskim stażem (generalskie lampasy otrzymał wraz z Mikołajem Bołtuciem 19.03.1939) gen. bryg. Józef Rudolf Kustroń – dowódca mającej swą siedzibę w Bielsku 21 Dywizji Piechoty Górskiej. Dowodził nią w okresie 31.X.1935 – 16.IX.1939). Dzisiaj przypada 84 rocznica Jego bohaterskiej, z bronią w ręku, śmierci.
We wrześniu 1939 roku 21 DPG znalazła się w składzie GO „Bielsko” (od 3.09 „Boruta”) w Armii „Kraków” z zadaniem obrony Krakowa od południowego zachodu. 2 września po walkach pod Cieszynem, Bielskiem, Skoczowem i Pszczyną gen. Kustroń otrzymał rozkaz wycofania się za rzekę Sołę. Kolejne rozkazy skierowały dywizję w rejon Wadowic. 4 września dywizja dotarła w rejon Skawiny gdzie zorganizowała obronę na linii Radziszów – Krzywaczka. 5 września pod Mogilanami dywizja stoczyła zwycięski bój odpierając trzy niemieckie natarcia i niszcząc wiele czołgów. W dniach dywizja poniosła ciężkie straty. Głównie dzięki determinacji gen. Kustronia GO „Boruta” wyszła stosunkowo szczęśliwie z ciężkiej opresji nad Dunajcem spowodowanej niezapowiedzianym wycofaniem z rejonu Tarnowa 24 DP. Po wycofaniu się za Dunajec gen. Kustroń otrzymał rozkaz przejęcia obrony Sanu na odcinku Krzeszów – Sieniawa. 9 września z rozbitych i przemieszanych oddziałów zaczęto tworzyć nowe bataliony 21 DPG (od 1 września w licznych bojach dywizja straciła ¾ swojego stanu osobowego; z 17 tysięcy zostało ok. 4 tysięcy). Jednak już 11 września niemieckie jednostki pancerne przełamały polska obronę na Sanie i ruszyły w kierunku Oleszyc-Lubaczowa-Tomaszowa Lubelskiego. Zagrożone jednostki GO „Boruta” (21 DPG i 6 dp) musiały wycofać się i przejść na północny brzeg Tanwi, w lasy biłgorajskie. Rozkaz dowódcy Armii „Kraków” nakazywał marsz na odsiecz Lwowa. Marsz ten na skutek okrążenia dywizji przez Niemców został przerwany. 16 września niemiecka 45 dywizja piechoty zamknęła pierścień okrążenia wokół 21 DPG. Gen. Kustroń na czele oddziału złożonego z ok. 200 żołnierzy i 30 oficerów rozpoczął marsz w kierunku lasów moszczanickich, w stronę lasu na południowy zachód od Ułazowa. Po wyjściu na polanę, ok. godziny 14.00 oddział wpadł w zasadzkę zorganizowaną przez batalion „Schubert” z pułku pościgowego 28 DP gen por. Hansa von Obstfeldera. Tak ostatnie godziny życia gen. Kustronia opisał kwatermistrz 21 DPG kpt. Dypl. Jan Kaliński:
„Przy generale tworzymy oddział, złożony z 200 ludzi i rozpoczynamy marsz w kierunku na las Koziejówka. Piekło ognia artyleryjskiego i natarcie niemieckie nie słabnie ani na chwilę. Z kierunku Sieniawy zaczynają wychodzić patrole nowych oddziałów nieprzyjaciela. Jeszcze mamy nadzieję, że uda nam się wydostać. Po przejściu około 2 km otrzymujemy ogień artylerii i broni maszynowej. Wchodzimy do lasu Kołodziejówka [Koziejówka – T.R.]. Wzgórze za lasem obsadzone przez Niemców. W kierunku wschodnim liczne ich grupy wchodzą do lasu. Jedyną możliwością jest uczynienie próby przebicia się w kier. zachodnim. Dochodzimy do obszernej polany. Nie widać nikogo. Patrole przechodzą bez przeszkód. Ruszamy. Gdyśmy doszli do środka, otrzymujemy ogień kilku ckm z odległości 50-60 metrów. Wszelka reakcja była niemożliwa. Jak sierpem skoszony kładzie się cały oddział, o kilka kroków ode mnie pada gen. Kustroń kilkakrotnie trafiony. Niemcy strzelają dalej do leżących. Dopiero, gdy zamarł całkowicie wszelki ruch, odważyli się wyjść: »Ręce do góry – poddać się«.
Ciało generała Kustronia (ok godz. 16 według miejscowej ludności) Niemcy przewieźli do Ułazowa, gdzie na podwórzu plebanii grecko-katolickiej złożyli je na słomie pod stertą zboża. Następnego dnia przed południem pochowali Generała na przy cerkiewnym placu, w obecności niewielkiej grupy miejscowej ludności; niemiecki pluton oddał salwę honorową. Kilka dni później, przy odprowadza- niu jeńców, dopuszczono na grób grupkę Jego oficerów. Wtedy też – jak twierdzi w swej książce „Armia Kraków 1929” Władysław Steblik – podpisali proboszczowi ks. Antoniemu Sawczynowi protokół zgonu i zostawili pieniądze na krzyż i opiekę nad grobem.
Pod koniec 1939 roku rodzina Generała otrzymała, za pośrednictwem PCK, zwrot rzeczy osobistych, z dołączonym pismem z dowództwa 28 DP z informacja o Jego śmierci i miejscu pochówku. W roku 1946 szczątki Generała zostały przewiezione na cmentarz Żelichówka w Lubaczowie. 7 lat później na prośbę wdowy Aleksandry Kustroń władze PRL zezwoliły na przeniesienie szczątków na koszt państwa do Nowego Sącza (tam spędził swoje dzieciństwo i młodość). Transport szczątków z niewy- jaśnionych przyczyn odbywał się przez Wrocław i Bielsko-Białą i trwał 3 miesiące. 21 grudnia szczątki Generała spoczęły na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu.