Podbeskidzie wygrało wyjazdowe spotkanie z Hutnikiem Kraków 2:0. Obie bramki padły w drugiej połowie spotkania.
W pierwszym kwadransie meczu na boisku dominował chaos z obu stron, ale potem inicjatywę przejęli piłkarze Podbeskidzia, którzy stworzyli kilka sytuacji podbramkowych. Groźne strzały oddawali Abate, Ronnberg i dwukrotnie Czajkowski; tylko świetnej postawie Frątczaka w bramce gospodarze zawdzięczać mogą czyste konto strat. Po drugiej stronie boiska debiutujący w ligowym spotkaniu Krystian Wieczorek ani razu nie był zmuszony do większego wysiłku, dość pewnie grali stoperzy Biernat i Majsterek, a boczni obrońcy Gach i Willmann często inicjowali akcje ofensywne.
Początek drugiej połowy należał do Górali. Najpierw kolejny strzał Ronnberga, a potem w 52 minucie świetne dośrodkowanie Kizymy z rzutu wolnego na głowę Klisiewicza, który uprzedził bramkarza Hutnika i pewnie skierował piłkę do bramki.
Dwie kolejne okazje po szybkich kontrach zmarnowali przez niecelne podania Klisiewicz i Abate, ale co się odwlecze to nie uciecze: w 72 minucie Kacper Gach po podaniu Abate i delikatnym rykoszecie po raz drugi pokonuje Frątczaka!
Hutnicy w drugiej połowie kilkukrotnie sprawdzili formę Wieczorka, za każdym razem wyszedł z opresji obronną ręką. Już w doliczonym czasie gry przyszedł mu z pomocą Willmann, wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale 17-letniego wychowanka nowohuckiej drużyny, Anthony’ego Ikwuki. Była to najgroźniejsza sytuacja pod naszą bramką.
Do końca Podbeskidzie kontrolowało przebieg gry, zabierając do Bielska-Białej w pełni zasłużone trzy punkty.
Hutnik Kraków – Podbeskidzie 0:2 (0:0)
0:1 Lucjan Klisiewicz (52’), 0:2 Kacper Gach (72’)
Podbeskidzie: Krystian Wieczorek - Michał Willmann, Marcin Biernat, Jan Majsterek, Kacper Gach - Bartosz Florek (81’ Radosław Zając), Paweł Czajkowski, Mateusz Kizyma, Lionel Abate , Linus Rönnberg - Lucjan Klisiewicz (90’ Paweł Tomczyk)