Słońce świeci coraz dłużej. Trawa się zieleni. Drzewa kwitną. Przyroda budzi się z zimowego zastoju, a i nam, ludziom, też bardziej chce się żyć. Słowem: wiosna. A skoro wiosna, to i przysmaki kojarzone z ciepłą aurą. Gdzie by tu pójść? Może na plac Wojska Polskiego, na lody Eskimo?
Większość mieszkańców Bielska-Białej lody Eskimo kojarzą się z charakterystyczną, nieco jaskrawą „budką” stojącą na placu Wojska Polskiego przez długie dekady. Oj długie! Zmieniały się bowiem ustroje polityczne, Jaruzelskiego zastąpił Wałęsa, a potem jego zastąpili kolejni włodarze Polski, zmieniali się też włodarze samego miasta, korygowano i zupełnie zmieniano granice województw, w tym zlikwidowano województwo bielskie, a lody jak istniały, tak istnieją. I zyskały miano kultowych. W roku 2021 pojawiły się jednak obawy co do przyszłości obiektu.
Wszystko z powodu planowanego wówczas remontu. Słynna budka musiała zniknąć. Najpierw na chwilę. Ale co potem?
Szczęśliwie dla miejskich tradycji okazało się, że władze i właścicielka budki z lodami Eskimo znaleźli wyjście z problematycznej sytuacji. Po remoncie placu Wojska Polskiego marka powróciła. Nie na stare miejsce, ale bardzo blisko. Zamiast blaszanego kiosku kojarzącego się z mijającymi dekadami dziś lody Eskimo znaleźć można w zachodniej pierzei placu Wojska Polskiego – na parterze jednej z kamienic. Ale z tym samym szyldem, co dawniej. To jednak nie koniec podobieństw.
Odwiedziliśmy miejsce, gdzie sprzedaje się lody Eskimo i zapytaliśmy o wrażenia z pracy w nowym miejscu. Usłyszeliśmy, że na razie jest zbyt wcześnie, by wyrokować na temat tego czy jest lepiej czy jednak kultowa budka – to było to. Jedno jest jednak pewne: nowa lokalizacja pozwoliła rozbudować ofertę, co w budce zwanej przez innych kioskiem było w zasadzie niemożliwe.
Rozbudowa nie oznacza jednak, że w popularnych bielsko-bialskich lodach doszło do jakiejś rewolty. Przeciwnie. Kultowe lody oraz rurki z kremem powstają wedle dawnej receptury i w oparciu o naturalne składniki. Tym samym wielu bielszczan pamiętających owe smaki ze swojego dzieciństwa, początku wieku XXI, ale też lat 90. czy 80., może wrócić do swoich wspomnień.
I wielu wraca. Miejsce jest bowiem niezwykle popularne i cieszy się uznaniem całych rodzin. Niekiedy ludzie, którzy jedli lody Eskimo „za dzieciaka”, przyprowadzają tu swoje własne dzieci. A czasami nawet wnuki. Wielu osobom kręci się więc łezka w oku. W końcu nie wszystko, co wyrasta z dawnych lat, musi być złe. I coraz więcej ludzi zwraca się w stronę tradycji także na gruncie kulinariów oraz przysmaków, czego przejawem jest niezmienna popularność lodów Eskimo.
Każdy wybierający się, by przypomnieć sobie smaki dzieciństwa, powinien uzbroić się w gotówkę. Płatności kartą w lodach Eskimo są niemożliwe, o czym przekonał się autor owego tekstu, który musiał obejść się smakiem. Ale przy najbliższej okazji będzie lepiej przygotowany…