Serial pt. „Budowa nowej Banialuki” trwa w najlepsze. W kolejnym odcinku otrzymaliśmy kontrolę poselską bez posła i wieloaspektowe analizy urzędników, które nie pozostawiły żadnych śladów poza mapą, której nie można fotografować.
W Biurze Rozwoju Miasta w Bielsku-Białej na wniosek posła partii Razem Macieja Koniecznego przeprowadzona została kontrola poselska. Miała ona na celu zapoznanie się z analizami terenów, które brano pod uwagę przy wytypowaniu lokalizacji przy ul. Broniewskiego dla nowej siedziby Teatru Lalek Banialuka, Książnicy Beskidzkiej i Zielonej Biblioteki. W tej sprawie wnioskowano wiele razy o przesłanie przywoływanych w mediach i pismach analiz, lecz bez skutku. Uzyskano jedynie lakoniczną informację, że na te dokumenty składa się wiele materiałów roboczych, z którymi można się zapoznać w Biurze Rozwoju Miasta.
Kontrolę 14 listopada przeprowadziła w imieniu posła Magdalena Madzia (asystentka społeczna posła Koniecznego, kandydatka na prezydenta miasta w tegorocznych wyborach) w obecności Agnieszki Lamek-Kochanowskiej, rzeczniczki Partii Razem. W ramach kontroli uzyskano dostęp do tylko jednego dokumentu – mapy, do której udzielono ustnych wyjaśnień związanych z wytypowaniem zaznaczonych na niej lokalizacji. Dyrektor BRM Magdalena Marek oraz Naczelnik Wydziału Kultury i Promocji Przemysław Smyczek potwierdzili, że od początku rozpatrywano lokalizację wyłącznie w obrębie Śródmieścia lub na styku jego granic, a kryteria doboru konkretnych miejsc obejmowały: tytuł własności do terenu, wystarczającą powierzchnię, odpowiedni dojazd, szybkość inwestycji oraz społeczne i urbanistyczne uwarunkowania.
Zdaniem kontrolujących z uzyskanych danych wynika, że na 10 wytypowanych lokalizacji, aż 7 nie było własnością miasta. Pozostałe to targowisko przy Broniewskiego, działający parking przy Sferze oraz właśnie sprzedawany parking przy ul. Dworkowej i Sempołowskiej, który został odrzucony ze względu na zbyt małą przestrzeń. Zatem w oparciu o wyznaczone kryteria wybrano 10 lokalizacji, z których 8 ich nie spełniało.
- Dziwne, że pokazano nam tylko tę mapę, a próba zrobienia jej zdjęcia spotkała się protestami. Od miesięcy urzędnicy zasłaniają się szeroko zakrojonymi i wieloaspektowymi analizami, których nie ma. Na dodatek wyznaczono kryteria, według których wybrano takie lokalizacje, gdzie 8 na 10 ich nie spełniały. To znaczy, że od początku miała zostać jedna słuszna – mówi Magdalena Madzia. – Na potrzeby kontroli wcześniej udostępniono nam tylko jeden dokument, opinię dyrektora Banialuki, innych dokumentów nam nie przedstawiono. Ta kontrola została przeprowadzona na prośbę mieszkańców. Temat pozostaje pod ścisłym nadzorem posła Koniecznego.
- Trudno zrozumieć brak rzeczowych analiz, jeśli planuje się wydać między 100-200 mln zł na inwestycję o takiej skali i budżecie. Spodziewaliśmy się powołania zespołu, pisemnych analiz porównawczych, kryteriów doboru, wycen, plusów i minusów czy opinii indywidualnych członków komisji. Tymczasem otrzymaliśmy ustną opowieść do tego, co na nieczytelnej mapie. To nieprofesjonalne – mówi z kolei Agnieszka Lamek-Kochanowska.