Kawiarnia w Sferze, któregoś dnia w późnych godzinach popołudniowych. W oczekiwaniu na spotkanie, siadam z radością z dopiero co zakupioną w EMPiK-u książką i próbuję czytać. Próbuję, bo nie specjalnie mi się udaje.
Obok grupka nastolatków prowadzi rozmowę, która niestety nie pozwala mi się skupić na czytaniu. Gdyby na szybko sklecić słownik języka tzw. „rynsztokowego” to 90 procent słów wypowiadanych przez moich sąsiadów znalazło by tam swoje poczesne miejsce. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy: Jesteś dziadersem, nie rozumiesz dzisiejszego pokolenia, czepiasz się. Jednak momentalnie jakby drugie ja się odzywa: Bez przesady co innego wrzucać wulgaryzmy, w chwilach emocji, czasem dla pokreślenia czegoś, niekiedy w ramach prowokacji. Ale żeby tak ciągiem w potoku słów, bez przerwy ? Na szczęście w tym momencie przyszedł mój znajomy i uwolnił mnie od dalszego prowadzenia tego wewnętrznego dialogu, a przede wszystkim zwolnił mnie od mimowolnego słuchania tego bełkotu moich sąsiadów. Wulgaryzacja języka mnie razi, w…a!!!, męczy i frustruje. Jeśli język naszego codziennego komunikowania, jest taki płytki, chamski, prostacki - to gdzieś tym z tyłu głowy pojawia się pytane: jak to przekłada się na nasze relacje? Gdzie zanika granica i wyczucie tego co słowami „robimy” innym? Słowa, słowa, słowa – rzekłby na to Szekspir.
Spotkania bez słów
Wśród moich ulubionych filmów miejsce na podium zajmuje „Ben Hur” (ten z 1959 roku). W jednej ze scen książę Juda Ben Hur spotyka Jezusa na pustyni, nie zamieniają ze sobą ani słowa, a jednak to spotkanie bez słów wywiera na Judzie ogromne wrażenie. Mój mistrz ksiądz Tischner mówił, że ludzie często gadają i gadają, nawet im się wydaje, że rozmawiają ze sobą. Ale tak nie jest. Bo to tylko monologujące obok siebie osoby, a w dialogu, rozmowie, musi dojść do spotkania. Filozof z tego samego nurtu co Tischner, Emmanuel Levinas pisał, że w prawdziwym spotkaniu dwóch osób, nie zawsze słowa są ważne ale umysł, emocje, intencje. To jest tylko wtedy możliwe gdy dochodzi do spotkania twarzą w twarz. Tylko jak dzisiaj to interpretować, czy spotkanie na czacie, w sieci się też liczy?
Słowo Honoru
Kiedyś definiowany na sztandarach patriotyzm zawierał się w 3 słowach: Bóg, Honor, Ojczyzna. Napisałem kiedyś, bo mam wyrażenie że każde z tych słów dzisiaj coraz mniej znaczy, albo jest niezrozumiałe, a przez sporą część Polaków odrzucane lub wyśmiewane. Bóg już nie jest Bogiem, Honor jest przereklamowany o Ojczyna???? Po 1989 roku, coraz więcej„ nowego i wolności” nam serwowano. Nieraz słyszałem przy obchodach kolejnych rocznic, że akademie, wieczorki patriotyczne, trzeba odsyłać do lamusa, że to już nie cool, że młodzi tego nie chcą, że teraz trzeba inaczej, nowocześniej, bez tego całego patosu. A mnie wciąż od zawsze w głowie siedzi Szymborska i w myślach krzyczą rymy: „Bez tej miłości można żyć, mieć serce suche jak orzeszek...”
Przywrócić słowom znaczenie
Przywrócić słowom znaczenie, nadać sen, pozbyć się bylejakości, niechlujstwa. Wrócić albo na nowo zdefiniować wartość słów, które tylko pozornie już nic nie znaczą. A może znaczą tylko nie mamy odwagi, żeby to głośno powiedzieć. Milczymy kiedy trzeba mówić, a kiedy trzeba słuchać to paplamy bez sensu.
Ile razy za drzwiami tuż obok, rozgrywały się ludzkie dramaty? A ludzie cicho na palcach, schowani pod płaszczykiem obojętności, a może trochę i wstydu przemykali do swoich kryjówek i jak dzieci, które wiedzą że coś przeskrobały powtarzali jak mantrę: to nie nasza sprawa.
O debacie przed debatą
Wracam do Sfery. Jest kawa i moje pierwsze spotkanie takie face to face z Eweliną Kaps, bo wcześniej nigdy nie mieliśmy okazji tak na „żywo” rozmawiać. To było z pewnością spotkanie, to dialogowe, nie monologowe. Wymieniamy się poglądami, rozmawiamy o pisaniu, szkole, sztuce, bez polityki. I to jest fajne. Między kolejnymi tematami, historiami, krótkimi opowiastkami, anegdotami, pojawia się też pomysł debaty. Kupuję pomysł Eweliny na temat debaty bez chwili zastanowienia, jest trafiony w sedno. Potrzebujemy wartościowych spotkań, rozmowy o tym co siedzi w nas, w środku, co nas uwiera, frustruje, albo napędza. I tak od słowa do słowa narodził się temat debaty, rozmowy spotkania: Czasami brak słów. Odwaga mówienia i niemówienia.
c. d. n.