W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
Aktualności

Jezus nie miał wolnej soboty

Jezus nie miał wolnej soboty

Wielki Czwartek to ostatnia wieczerza. Wielki Piątek – męka i śmierć na krzyżu. Niedzielny poranek – Zmartwychwstanie i pusty grób. Ale co z sobotą?

W tradycji chrześcijańskiej słabo zaznaczony jest czas pomiędzy śmiercią Jezusa na krzyżu a Zmartwychwstaniem „trzeciego dnia” (w rzeczywistości te „trzy dni” zajęły tylko ok. półtorej doby). Ewangeliści ze szczegółami opisali, co Chrystus robił w piątek, także niedziela jest dobrze opisana. A w sobotę? O tym wiemy najmniej. 

Nie był to jednak czas przerwy, odpoczynku; Jezus nie miał wolnej soboty. Sobotnich śladów w Ewangeliach nie ma zbyt wiele, więcej jest w różnych apokryfach (księgach nie zaliczanych do kanonu ksiąg świętych) i opisach objawień. Jednak nawet na podstawie tych niewielu biblijnych zapisów można zrekonstruować aktywność Jezusa między śmiercią a zmartwychwstaniem. 

Punktem wyjścia jest przypomnienie, że chrześcijaństwo zakłada istnienie śmiertelnego ciała i nieśmiertelnej duszy, a zmartwychwstanie to nic innego, jak ponowne połączenie tych dwóch sfer istnienia w jedną istotę. Zatem ciało Jezusa umarło, tak jak ciało każdego innego człowieka. 

Jezus zaś, jako istota boska, czyni w tym czasie rzeczy wielkie: „zstępuje do Piekieł”. Słowo wyjaśnienia: w ówczesnej tradycji żydowskiej (a bez judaizmu nie zrozumiemy chrześcijaństwa) nie istnieje Niebo i Piekło w dzisiejszym znaczeniu. Dusze zmarłych, zarówno tych „dobrych” jak i tych „złych” trafiają do Szeolu, krainy mrocznej i przygnębiającej, w której przebywają wszystkie dusze bez nadziei na uwolnienie. Znajdziemy w tej koncepcji echa mitologii greckiej i wielu innych religii. 

Z czasem w tradycji żydowskiej pojawia się rozróżnienie na dwa wyodrębnione miejsca (poziomy) Szeolu. Dobrzy za życia trafiali na „łono Abrahama” (stąd wniosek, że i Abraham był w Szeolu), dusze złych zmarłych egzystowały w miejscu zwanym Gehenna (od ponurej doliny w Jerozolimie, w której oddawano cześć Molochowi). 

Jezus po śmierci na krzyżu nie udaje się więc do „domu Ojca swego” czyli do Nieba, lecz udaje się właśnie do Szeolu („zstępuje do Piekieł”). Jezus udaje się do świata zmarłych, by obdarzyć również ich nadzieją zbawienia. Zejście do Otchłani (inna nazwa Szeolu) uważane jest obecnie przez chrześcijan za część misji zbawienia dotyczącej ludzi wszystkich czasów, także tych zmarłych na długo przed Chrystusem, nie znających Jego nauczania i w związku z tym – nie mogących tego nauczania przyjąć lub odrzucić. 

Na tym kończy się to, co można wywnioskować z oficjalnie uznanego kanonu ksiąg świętych chrześcijaństwa. Co dopowiada tradycja, apokryfy i objawienia (te uznane przez kościół katolicki)? 

Najczęściej pojawiającym się motywem jest Jezus wkraczający do Szeolu, otwierający bramy zaświatów, pokonujący władcę Piekieł (tu różnie: Szatana, Beliala, Lucyfera) i wyprowadzający uwięzione tam dusze, wśród nich Adama i Ewę, Abrahama i wielu innych Sprawiedliwych. Dusze te wędrują do Raju, który wcześniej był dla ludzi zamknięty (z wyjątkiem wniebowziętych Henocha, Eliasza i być może Mojżesza), a jedynym wiecznym więźniem Szeolu, zamienionego teraz w znane do dziś Piekło, staje się Lucyfer. Co ciekawe, zarówno Ewangelie jak i inne źródła apokryficzne, relacjonują że tego dnia (w sobotę) pojawiło się w Jerozolimie wielu zmarłych „powstałych z grobów”, którzy ukazali się żyjącym, by potem z powrotem złożyć swe ciała w miejscach spoczynku. 

Posługując się współczesnym językiem, można powiedzieć iż Jezus w Wielką Sobotę zainaugurował istnienie Raju, wprowadzając tam od razu dużą liczbę mieszkańców; zapoczątkował też istnienie Piekła we współczesnym rozumieniu, gdzie trafiają dusze potępionych. W języku teologii sobota przyniosła rozszerzenie zasięgu Dobrej Nowiny także na świat zmarłych. W każdym razie Jezus w sobotę nie próżnował. 

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart