W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
Wybory 2024

Janusz Okrzesik: Głównym celem Klimaszewskiego są jego dalsze rządy

Janusz Okrzesik: Głównym celem Klimaszewskiego są jego dalsze rządy

O zmianach w samorządzie, porozumieniu z Jarosławem Klimaszewskim i powodach jego zerwania, krytyce obecnego prezydenta oraz o tym dlaczego nie ubiega się w tym roku o urząd prezydenta miasta z radnym Januszem Okrzesikiem (Niezależni.BB) rozmawia Jarosław Zięba.


– Pięć lat temu wrócił Pan do samorządu po prawie dekadzie przerwy. Co się przez ten czas zmieniło?
– Wszystko. To już zupełnie inny samorząd niż ten z lat dziewięćdziesiątych, w pewnym sensie pionierskich. Teraz jest tu znacznie więcej polityki, również tej partyjnej, rola radnych i całej Rady jest bardziej dekoracyjna niż decyzyjna, właściwie jednoosobowo rządzi prezydent, otaczający się swoimi zaufanymi ludźmi. Samo działanie samorządu też jest coraz bardziej technokratyczne, coraz bardziej przypomina firmę niż wspólnotę obywateli. 

– Kończącą się kadencję rozpoczął Pan jako przewodniczący Rady Miejskiej. Jako Niezależni.BB podpisaliście porozumienie programowe z prezydentem Klimaszewskim. Jak układała się współpraca?
– Początkowo całkiem nieźle, zaczęliśmy wspólnie realizować uzgodnione postulaty: zwiększenie nakładów na walkę ze smogiem, powołanie ogrodnika miejskiego, zwiększenie kompetencji rad osiedlowych, zapadła też decyzja o budowie domu kultury w Straconce (to był jeden z naszych postulatów). Naprawdę wyglądało to obiecująco: były różnice, ale była też wola współpracy. 

– Co się więc stało, że porozumienie został zerwane?
– Wydaje mi się, że zdecydowały trzy rzeczy. Po pierwsze, sygnalizowaliśmy wyraźnie, że nie podobają nam się niektóre zamiany gruntów, dokonywane przez miasto. Naszym zdaniem nie były one uzasadnione i korzystne dla miasta. Od tego momentu relacje z prezydentem Klimaszewskim zaczęły się psuć. Po drugie, nie mogliśmy się zgodzić na zmniejszenie kompetencji rad osiedlowych, udawane konsultacje społeczne, wreszcie likwidację projektów osiedlowych w Budżecie Obywatelskim. My uważamy że „samorząd to nie sam urząd”, a Prezydent i jego radni najchętniej zmonopolizowaliby wszystkie decyzje. I wreszcie po trzecie: prezydent Klimaszewski zażądał od nas deklaracji poparcia go w następnych wyborach. Na ponad dwa lata przed końcem kadencji! Myśmy tego nie wykluczali, ale po ocenie całej kadencji, a nie w połowie. Okazało się wtedy, że głównym celem rządów Klimaszewskiego są… dalsze rządy Klimaszewskiego, na coś takiego nie mogło być naszej zgody. 

– Nie żałuje Pan, że Niezależni.BB weszli w porozumienie z ekipą prezydenta Klimaszewskiego?
– Cóż, bezczynne siedzenie w opozycji przez całą kadencję to strata czasu, zresztą nasi koledzy z PiS i tak są w tym lepsi. Myśmy przynajmniej próbowali: mówiliśmy TAK gdy to było możliwe, i powiedzieliśmy NIE, gdy to było konieczne. 

– Teraz jest Pan jednym z radnych, którzy najostrzej krytykują działania Jarosława Klimaszewskiego.
– Poznałem od wewnątrz funkcjonowanie tej ekipy i pozbyłem się wszelkich złudzeń co do intencji i metod. Pierwsze lata kadencji prezydentowi wystarczyło się uśmiechać i nie krzyczeć na ludzi, by odróżnić się od poprzednika i zdobyć sympatię. Ale potem, jak to zwykle w życiu bywa, pojawiły się prawdziwe problemy i okazało się, że Jarosław Klimaszewski jest po prostu słabym prezydentem, zasługującym na krytykę. Jak można nie krytykować prezydenta, który znika w sytuacji kryzysowej, jaką było zatrucie wody w mieście? Jak można nie krytykować za pięciokrotny wzrost zadłużenia miasta w trakcie kadencji? Jak można nie krytykować za wydanie grubych pieniędzy na bezużyteczne i gnijące drewniane konstrukcje, poustawiane po krzakach? Za praktyczną likwidację budżetu obywatelskiego. 

– W wyborach 2014 i 2018 roku kandydował Pan na stanowisko prezydenta miasta. Dlaczego teraz nie ma Pana wśród ubiegających się o ten urząd?
– Wszystko ma swój czas. Teraz jest czas Małgorzaty Zarębskiej, radnej z mojego klubu Niezależni.BB. Jest świetną kandydatką, łączy w sobie doświadczenie samorządowe ze świeżym spojrzeniem. Jest tak różna od dotychczas rządzącej miastem ekipy „podstarzałych panów w garniturach”, że właściwie od początku kampanii stała się jedyną realną alternatywą dla Klimaszewskiego. Wspieram ją z całych sił i z jej zwycięstwa będę się cieszył jak ze swojego!

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart