Po raz drugi już Bielsko-Biała stało się stolicą planszówek. Przez trzy dni w Hali pod Dębowcem emocje bez prądu połączyły kilka tysięcy osób w różnym wieku. Dzisiaj ostatni dzień atrakcji bez prądu.
W zeszłym roku Beskidzki Festiwal Gier Planszowych Planszówki pod Szyndzielnią przyciągnął 3,5 tys. miłośników gier. W tym roku zapewne będzie podobnie. Najmłodsi z graczy mają 3 lata, najstarsi – ponad 80. Średnia wieku to ok. 30 lat, przy czym wyróżnić można dwie największe grupy: dzieci i młodzież oraz osoby dorosłe.
- Celem podobnych imprez jest ukazanie alternatywy, pokazanie, że istnieje coś poza tabletem, telefonem czy komputerem, które owszem, są fajne, ale w dużej ilości już - szkodliwe – mówi Artur Szymała, właściciel Wydawnictw Dark Rabbit, które jest głównym organizatorem Planszówek pod Szyndzielnią. – Rocznie w Polsce wydawanych jest ok. 200-300 nowych gier planszowych, jest ich wiele rodzajów, a ich urok polega na tym, że jesteśmy w stanie dopasować grę do każdego odbiorcy.
Każdy, kto po raz pierwszy odwiedza planszówkowy Festiwal, może liczyć na pomoc jednego spośród 40 opiekunów, który pokaże i wyjaśni zasady konkretnej gry, pomoże się w nią wciągnąć. – Największą barierą jest strach przed nieznajomością zasad i niechęć do instrukcji. Dlatego główny nacisk kładziemy właśnie na początkujących – dodaje Artur Szymała i podkreśla, że czasy, kiedy gry planszowe kojarzyły się z chińczykiem i rzucaniem kostką, dawno już minęły. – Taka świadomość już praktycznie nie istnieje. Obecnie 99 proc. gier planszowych stanowi rozrywkę na najwyższym poziomie – dodaje.
A jakich zalet można doszukać się w planszówkach? – Rozwijają nasze zdolności, pozwalając pracować naszym szarym komórkom. Poza tym poprzez emocje nad planszą budujemy nasze relacje, zdobywamy tzw. umiejętności miękkie. Nie da się też przecenić wszystkich oddziaływań socjalnych. No i łączymy pokolenia – wylicza właściciel Dark Rabit.
Ale Festiwal to nie tylko gry, to również szereg wydarzeń towarzyszących, m. in. prelekcje, możliwość zagrania w prototypy gier czy udział w najprawdziwszym turnieju szachowym. – Warto też podkreślić, że dzieci do 14 roku życia mają wstęp darmowy – dodaje Dagmara Budzyn, jedna z osób zaangażowanych w organizację Festiwalu.
Rzeczywiście, stoły rozstawione w Hali pod Dębowcem zajmują gracze w różnym wieku. Wiele jest dzieci, ale sporo też starszej młodzieży i osób dorosłych. Przy wielu planszach możemy spotkać graczy z różnych pokoleń. Na twarzach z reguły skupienie, niektórzy pilnie studiują instrukcje. Między stolikami przemykają opiekunowie.
Przy jednym ze stolików Ola, Natalka i Tosia grają w Mistakos Krzesła. Gra jest prosta, co wynika z niechęci do poznawania bardziej skomplikowanych instrukcji, ale i tak wywołuje wśród dziewcząt sporo emocji. Przy innym stole kilku starszych już młodzieńców przygotowuje się do gry Disney Lorcana Gateway. Jeden z nich przyznaje, że w planszówki gra od zawsze. Lubi również gry wideo, ale przy planszówkach można porozmawiać, poznać się. – Właściwie wszystkich, których znam, poznałem właśnie przy grach – dodaje.
Podczas Beskidzkiego Festiwalu Gier Planszowych Planszówki pod Szyndzielnią można też nabyć na stoisku Miasta Bielska-Białej m. in. grę wydaną przez Dark Rabit we współpracy z Urzędem Miejskim „Zbuduj swoje miasto”. Na naszym portalu opublikowaliśmy recenzję tej gry (czytaj tutaj).