Kilka dni temu przedstawiciele inicjatywy Las Wokół Miast informowali o zniszczeniu części potoku Olszówka na północnych zboczach Szyndzielni. Jako winnych takiego stanu rzeczy aktywiści wskazywali Lasy Państwowe, które prowadzą w tej okolicy prace.
O sprawie i obawach inicjatywy Las Wokół Miast oraz innych środowisk ekologicznych informowaliśmy na portalu luBBie.pl. Tekst można przeczytać tutaj.
Chcąc poznać stanowisko Nadleśnictwa Bielsko, które jest wprost oskarżane przez aktywistów o doprowadzenie do zniszczeń, zapytaliśmy o sprawę rzecznika Nadleśnictwa Tomasza Gawędę. W mejlu do naszej redakcji rzecznik przyznaje, że doszło do opisywanej przez ekologów sytuacji. Wyjaśnia przy tym okoliczności, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy oraz zapewnia, że wkrótce wszystko wróci do normy.
Zanieczyszczenie potoku substancją mineralną zmywaną ze szlaku zrywkowego miało miejsce w dniach 13 i 14 lutego br. Do jego zaistnienia przyczyniły się bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne, mianowicie intensywne opady deszczu w połączeniu z mocnym topnieniem znacznej pokrywy śnieżnej w wyższych położeniach gór. Warto tu zaznaczyć, iż intensywne prace wykonywane przez nas w lesie skumulowane są w miesiącach chłodnych również ze względu na występujące wówczas zwykle zmrożenie gruntu, a także z uwagi na niższe niż w innych okresach roku natężenie ruchu turystycznego. Taki stan mieliśmy również w pierwszej dekadzie lutego. Niestety nagłe ocieplenie wraz z intensywnymi opadami deszczu spowodowały uruchomienie substancji mineralnych ze szlaku zrywkowego i w miejscu gdzie ów szlak przechodzi brodem przez potok cała ta substancja dostała się do jego koryta. Na zdjęciach zresztą doskonale widać z jak silnym wezbraniem wód powierzchniowych mieliśmy do czynienia – informuje rzecznik Nadleśnictwa Bielsko.
Nadleśnictwo gdy tylko powzięło informacje o zaistniałej sytuacji dokonało interwencji polegającej na wstrzymaniu wszelkich prac oraz założeniu na potoku naturalnych przegród filtrujących dla zatrzymania wymywanego materiału skalnego – zapewnia Tomasz Gawęda.
Jak dodaje, prace w korycie potoku nie są prowadzone, a tego typu zarzuty nie mają podstaw.
Chciałbym zapewnić, iż nie jest prawdą, co wcześniej było nam zarzucane, że w korycie potoku prowadzone były jakiekolwiek prace. Prowadzenie zrywki korytami potoków jest niedopuszczalne i Nadleśnictwo ściśle przestrzega tej zasady. Co więcej, na terenach źródlisk oraz w sąsiedztwie potoków pozostawiane są fragmenty drzewostanu przeznaczone do naturalnego rozpadu, w związku z czym są one całkowicie wyłączone z jakichkolwiek cięć za wyjątkiem tych związanych z bezpieczeństwem – podkreśla rzecznik Nadleśnictwa.
Tomasz Gawęda zauważa przy tym, że zjawisko nanoszenia materiału mineralnego na brzegi potoków jest naturalne. Powoduje nawet w niektórych przypadkach powstanie specyficznego siedliska przyrodniczego nazywanego górskim lasem łęgowym. W tym przypadku rozmiar tego naniesienia jest naprawdę niewielki, a już wiosną przyroda zapewne zabliźni tę naturalną zmianę w siedlisku, podobnie jak w lasach wysokogórskich, na które powołuje się Pan Zachara.
* * *
Nasz portal przedstawił stanowisko obu stron sporu: zarzuty Inicjatywy Las Wokół Miast i odpowiedź Nadleśnictwa Bielsko. Lasy, również te wokół Bielska-Białej, są naszym wspólnym dobrem i dlatego LuBBie.pl będzie informować o wszelkich kontrowersjach i niepojących zjawiskach w gospodarce leśnej. Nasze łamy są otwarte również dla polemik na ten temat.
Foto: Las Wokół Miast