W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
Aktualności

Bubel za miliony

Bubel za miliony

Od początku jej konstrukcja budziła wątpliwości, a użytkowanie zgodnie z przeznaczeniem stwarzało zagrożenie katastrofą budowlaną. NIK opublikowała miażdżący raport w sprawie zapory w Wilkowicach. 

 

Mieszkańcy mieli rację 

W maju 2019 roku z powodu intensywnych opadów deszczu, zbiornik retencyjny na potoku Wilkówka w Wilkowicach, o pojemności 30 tys. m3 wypełnił się w sposób niekontrolowany, grożąc przerwaniem zapory i zalaniem położonych poniżej domów. Konieczna była ewakuacja blisko stu mieszkańców. 

Zbiornik został oddany do użytku w 2014 roku. Docelowo miał zapewnić społeczności wodę pitną oraz ochronę przeciwpożarową. 

Mieszkańcy Wilkowic od początku mówili, że zapora ma wady konstrukcyjne i przecieka. W 2021 roku, zgodnie z decyzją Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie, rozpoczęto jej rozbiórkę.

Łączny koszt budowy i demontażu zapory to ponad 8 mln zł. Na samą rozbiórkę, która zdaniem Najwyższej Izby Kontroli była racjonalna ze względu na konieczność zapewnienia mieszkańcom bezpieczeństwa, wydano ponad 2 mln zł. 

 

Błąd na błędzie

NIK stwierdziła, że przyczyną fiaska inwestycji były błędy popełnione podczas projektowania i budowy zapory. – Za stratę ok. 6 mln zł, które zostały przeznaczone na prace budowlane jest odpowiedzialny nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (ŚZMiUW) w Katowicach. Zrealizowanie inwestycji w tym konkretnym miejscu, m.in z powodu uwarunkowań geologicznych wymagało najwyższej staranności na wszystkich etapach – projektowania, realizacji i eksploatacji tamy, jednak urząd tej staranności nie dochował – napisano w raporcie. 

Należy przypomnieć, że pierwsze problemy pojawiły się już podczas próbnego napełniania zbiornika w styczniu 2013 r. Inspektor nadzoru na podstawie odczytów stwierdził, że korpus zapory wykazuje zwiększoną nieszczelność na styku z prawą skarpą zbiornika i na styku z przepławką - konstrukcją mającą za zadanie umożliwienie pokonania sztucznej bariery w rzece przez migrujące ryby. 

W odpowiedzi na opinię nadzoru projektant stwierdził jednak, że zjawisko filtracji przez zaporę jest zjawiskiem naturalnym i w większości przypadków nie stanowi zagrożenia dla jej bezpieczeństwa

Pierwsza ekspertyza przeprowadzona w 2015 r. wskazywała jednak wyraźnie, że stan obiektu uniemożliwia jego normalne napełnienie. Dlatego w zbiorniku przez cały czas utrzymywany był stan minimalny. Jednak podczas intensywnych opadów deszczu, w sposób niekontrolowany, zapora napełniała się samoczynnie. – Doszło do tego trzykrotnie – w październiku 2016 r., we wrześniu 2017 r. i maju 2019 r. Napór wody powodował uszkadzania tamy - pęknięcia, osunięcia, przesiąki i wypływy wody pod ciśnieniem. Uszkodzenia te były sukcesywnie usuwane, prowadzono także badania kierunków przepływu wody, stateczności tamy oraz przyczyn braku jej stabilności – wyjaśniono. 

Ekspertyzy dotyczące stanu technicznego tamy wykonywane od 2015 r. nie określiły jednoznacznie, co było przyczyną problemów, nie wskazały także sposobu ich wyeliminowania. 

 

Zły projekt, wykonanie i nadzór 

Dwa lata później zespół ekspertów z Politechniki Wrocławskiej ocenił, że do nieprawidłowości doszło już na etapie projektowania, wykonawstwa i nadzoru przy budowie zbiornika. W opracowaniu zaproponowano skomplikowane działania mające na celu ich usunięcie, jednak bez gwarancji powodzenia. Fachowcy z politechniki uznali, że o ile lokalizacja zbiornika została wybrana poprawnie, to wybór zapory ziemnej pozostawił wiele do życzenia. – Ze względu na uwarunkowania terenowo-gruntowe w miejscu lokalizacji obiektu, bardziej odpowiednim rozwiązaniem byłaby zapora betonowa. Dokumentacja geologiczno-inżynierska została wykonana w trakcie długotrwałej suszy i nie zawierała jakiejkolwiek wzmianki o zachowaniu podłoża w okresie występowania opadów atmosferycznych – podkreślono. 

Dodatkowo w trakcie prac plac budowy nie miał odpowiedniego zabezpieczenia przed występującymi kilkukrotnie wezbraniami potoku Wilkówka, a wykonawca, wbrew przepisom, podczas opadów deszczu nie przerwał prac związanych m.in. z formowaniem korpusu zapory. 

Organy nadzoru budowlanego oceniły także, że tama nie nadawała się do remontu z przyczyn technicznych. 

 

Decyzja prokuratury

W maju 2018 r. Zarząd Gospodarki Wodnej w Katowicach, jako nowy administrator zbiornika złożył do tamtejszej Prokuratury Okręgowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie, m.in. sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa w postaci realnej katastrofy budowlanej, niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień, w związku z podjęciem decyzji o realizacji inwestycji. 

Śledztwo ostatecznie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej, która umorzyła je we wrześniu 2019 r. z powodu  braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu. 

 

foto: UG Wilkowice

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart