Rozmowa z Bogusławem Sablikiem, kandydatem Koalicji Obywatelskiej do Rady Miasta Bielska -Białej.
Marian Antonik: Kim jest Bogusław Sablik: prywatnie, zawodowo, politycznie ?
Bogusław Sablik: mieszkam w Bielsku Białej od zawsze. Jestem żonaty, mam dwóch synów Tomasza i Tymona. Tomasz 35 lat, Tymek 4 . Rodzina to mój absolutny priorytet życiowy.
Politycznie jestem dość stały w uczuciach i przekonaniach. Najpierw byłem w Unii Wolności a po powstaniu Platformy Obywatelskiej wstąpiłem do tej partii i tak jest do dziś.
Zawodowo od kilkudziesięciu lat prowadzę własną, mała firmę, która świadczy usługi budowlane.
Jeśli zostaniesz radnym, jakim sprawami chciałbyś się w szczególności zająć?
Bogusław Sablik: tematy, które mnie bardzo interesują to gospodarka przestrzenna, budownictwo mieszkaniowe, ochrona środowiska. Z pewnością zaangażuję się też w każdy projekt, który będzie dotyczył małego biznesu. Uważam, że mali przedsiębiorcy potrzebują zdecydowanego wsparcia, bo inaczej duże firmy i korporacje doprowadzą do totalnej marginalizacji i w rezultacie do likwidacji małego biznesu. A to byłoby bardzo źle dla miasta.
Rada Miasta jak i całe nasze społeczeństwo jest bardzo podzielona, czy masz jakiś pomysł na to jak sprawić, żeby nasze miasto po wyborach nie było teatrem wojny?
Bogusław Sablik: Ci którzy mnie znają i czytają na FB, wiedzą że często zdarza mi się ostro komentować różne wydarzenia społeczne i polityczne. Jestem jednak takim człowiekiem, który szanuje prawo do nawet bardzo odmiennej oceny rzeczywistości i wydarzeń, ale jednocześnie nie traktuje tych, którzy myślą inaczej jako swoich osobistych wrogów. Pewnie dlatego mogę powiedzieć, że mam przyjaciół w różnych partiach, nie zrywam z nimi kontaktu i wierzę, że mogę być tą osobą, która będzie łączyć a nie dzielić. Wojnę mamy za wschodnią granicą, w kraju i w naszym mieście potrzebujemy pokoju.
To wróćmy jeszcze na moment do twojego życia rodzinnego. Właśnie ukazała się piąta książka Twojego syna Tomasza. Jesteś dumny?
Bogusław Sablik: Oj jestem i to bardzo. Kibicuję mu i wspieram jak mogę.
Marian Antonik: wybacz ale muszę poruszyć wątek, o którym pewnie mało osób wie, a dla mnie jest to coś co „ świat wiedzieć powinien”. Prawie 3 lata temu oddałeś Tomkowi swoją nerkę. Miałeś jakieś wątpliwości, obawy przy podejmowaniu tej decyzji?
Bogusław Sablik: wątpliwości żadnych, przecież chodziło o życie mojego syna. Obawy-oczywiście miałem, jak pewnie każdy przed takim zabiegiem. Jak się później okazało nie wszystko poszło tak łatwo i prze pewien moment, myśl o osobistym rachunku sumienia gdzieś chodziła mi po głowie.
Na szczęście wszystko jest już ok. Przy tej okazji chcę jeszcze dodać, że jak tylko będę mógł to będę w mieście lobbował, promował i zachęcał do bycia gotowym do transplantacji.
Dziękuje za rozmowę, a naszych czytelników zachęcam do posłuchania opowiadania Tomasza Sablika pt. Baśń o dziewczynce z magicznym kagankiem, którą znajdziecie tutaj: https://www.lubbie.pl/ciemna-strona-miasta