W aptece ścisk i tłok, widać że grypa daje się we znaki, więc naród wali drzwiami i oknami. Chcąc nie chcąc staje się mimowolnym słuchaczem debaty politycznej, wszak mamy kampanie prezydencką, którą ja staram się ignorować jak tylko się da. Ale czasem się po prostu nie da. W aptece tłumy ludzi. Kolejni klienci odchodzą od kasy wyraźnie zszokowani jak słyszą ile mają zapłacić. Pobudzeni tymi "paragonami grozy ludzie" ulegają emocjom i rozpoczyna się awantura polityczna z wyborami prezydenckimi w tle - pisze dzisiaj Marian Antonik. O tym co się działo i do jakich refleksji ta "apteczna debata" skłoniła autora przeczytacie tutaj:https://lubbie.pl/blogosfera/w-aptece-o-wielkiej-polityce
Aktualności
BBlogosfera: Antonik o polityce, paragonach grozy, i demokracji, w którą nie umiemy

Powiązane artykuły

