Kolejny raz wycena urzędników rozjechała się z ofertami przedsiębiorców. Na szczęście tym razem w dobrą stronę, co nie zmienia faktu, że coś jest nie tak.
Dopiero co informowaliśmy o nieudanym przetargu na konserwację urządzeń rekreacyjnych w miejskich parkach i placach zabaw. Do podpisania umowy nie doszło, gdyż wycena urzędników okazała się dwa razy niższa niż oferty, które spłynęły na przetarg (czytaj tutaj).
Teraz mamy sytuację odwrotną. W ostatni czwartek nastąpiło otwarcie ofert na wykonanie inwestycji pod nazwą „Zwiększenie bioróżnorodności i retencji zbiornika oraz cieku w Parku Skarżyńskiego” (więcej o tych planach pisaliśmy tutaj). Jak się okazało, bielski samorząd przeznaczył na sfinansowanie tego zadania 3 mln 90 tys. zł, tymczasem wśród złożonych pięciu ofert aż cztery opiewały na znacznie niższą kwotę.
Firma Celmar z Bytomia wycenił swoją ofertę na 2,37 mln zł, żywiecki Probud na 1,83 mln zł, spółka Bako z Dąbrowy Górniczej na 1,49 mln zł, a najtańszą ofertę złożył Green Garden ze Spytkowic, który za całą robotę oczekuje tylko 1,32 mln zł.
Teraz następuje etap weryfikacji ofert, po którym zdarza się odrzucenie niektórych ze względu na „rażąco niską cenę”. Taka sytuacja jest przewidziana w Prawie zamówień publicznych jeśli zamawiający (w tym wypadku Miasto Bielsko-Biała) stwierdzi, że cena ofertowa została zaniżona w sposób, który nie gwarantuje rzetelnego wykonania zamówienia. Trudno jednak przypuszczać, by taką procedurę zastosowano w tym przypadku, gdyż od wyceny dokonanej przez bielskich urzędników odbiega znacząco większość złożonych ofert. Decyzja powinna być znana w ciągu kilku dni.
***
Od redakcji: To dobrze, że na tym przetargu budżet zaoszczędzi. Ale niepokój pozostaje. Jak to się dzieje, że w jednym przypadku (tereny rekreacyjne) wycena jest dwukrotnie niższa od najtańszej oferty (tereny rekreacyjne) a w drugim (Park Skarżyńskiego) ponaddwukrotnie przewyższa oferty? Przy rzetelnej procedurze wyceny takie sytuacje nie powinny się zdarzyć.