Mieszkańcy Starego Bielska uważają, że ich dzielnica jest pomijana podczas realizacji miejskich inwestycji. Winą za to obarczają mało aktywnych radnych ze swej dzielnicy.
W Bielsku-Białej zauważalne są inwestycje miejskie w wielu dzielnicach, jednak mieszkańcy Starego Bielska odczuwają wyraźne zaniedbanie. W porównaniu z innymi częściami miasta, Stare Bielsko wydaje się być na marginesie planów rozwojowych. Podczas gdy w centrum, na osiedlach oraz w nowych dzielnicach realizowane są projekty infrastrukturalne, remonty dróg, rewitalizacje parków czy budowa obiektów użyteczności publicznej, Stare Bielsko nie doświadcza podobnych działań – taki wpis pojawił się jakiś czas temu na facebookowym profilu Osiedla Stare Bielsko. Wywołał ogromne emocje i sporo komentarzy.
O brak działań w Starym Bielsku obwiniani są przede wszystkim radni. Autor wpisu stawia za wzór aktywność radnych z innych dzielnic, sugerując, że wybrańcy mieszkańców Starego Bielska nie interesują się losami dzielnicy. W dyskusji wywołany został Dariusz Michasiów, mieszkaniec dzielnicy będący radnym już trzecią kadencję. Internauci przypominają także, że losami dzielnicy wydaje się zupełnie nie interesować mieszkający w niej prezydent Jarosław Klimaszewski. Jeszcze więcej krytyki spłynęło na innego wpływowego mieszkańca dzielnicy, zastępcę prezydenta miasta Adama Ruśniaka. Mieszkańcy czują się osamotnieni i pomijani przez lokalne władze. – Nie mamy co liczyć nie tylko na nowe inwestycje w dzielnicy, na przykład place zabaw dla dzieci. Niestety, nawet codzienne problemy mieszkańców nie są rozwiązywane – mówi Krzysztof Sztojc od urodzenia mieszkający w Starym Bielsku i dodaje: Trudno doprosić się o załatanie dziur w drogach, od kilku miesięcy bezskutecznie interweniuję w sprawie studzienki zapadniętej w ulicy na głębokość 8 centymetrów. Nie wspomnę już o budowie chodników wzdłuż ruchliwych ulic.
Efekt internetowej dyskusji okazał się dość niespodziewany – posypały się interpelacje radnych dotyczące dzielnicy. Na czoło wysunął się radny Konrad Łoś (PiS) z Wapienicy, który wybrany został do Rady Miejskiej z okręgu obejmującego także Stare Bielsko. W ciągu kilku dni wystosował aż siedem interpelacji w sprawach Starego Bielska. Dotyczą one:
– przeniesienia przystanku autobusowego MZK w Starym Bielsku,
– pilnego zwiększenia bezpieczeństwa na skrzyżowaniu ulicy Komandorskiej i Zapłocie Duże,
– zaplanowania budowy w Starym Bielsku obiektów rekreacyjno-sportowych w postaci placu zabaw oraz boiska wielofunkcyjnego,
– dostępności do miejsc parkingowych przy Domu Kultury w Starym Bielsku,
– planów miasta na rzecz poprawy komunikacji drogowej na terenie Starego Bielska oraz osiedli ościennych, także w kontekście rewitalizacji linii kolejowej nr 190 w kierunku Skoczowa,
– reorganizacji siatki połączeń oraz poprawy skomunikowania Starego Bielska za pomocą linii MZK z innymi osiedlami,
– ingerującego w chodnik drzewostanu stwarzającego zagrożenie dla pieszych w obrębie ulic gen. Władysława Andersa i Jana III Sobieskiego.
Zdopingowany poczuł się także wspomniany radny Michasiów (KO). W ciągu ostatniego tygodnia interpelował w sprawie budowy nowej siedziby Domu Kultury w Starym Bielsku, remontu ulicy Zapłocie Duże od skrzyżowania z ulicą Grawerską do ulicy Krzywej (wspólnie z radnym Piotrem Kochowskim) oraz dofinansowania Szkoły Podstawowej nr 31 w celu rozbudowy istniejącego placu zabaw oraz zamontowania oświetlenia przy boisku.
Czy ta wzmożona aktywność radnych spowoduje zmianę zdania mieszkańców Starego Bielska?
Foto: Google Maps