Ja Jako Były - to nowa stała rubryka na naszym portalu! W tym miejscu, po każdym spotkaniu Podbeskidzia, byli prezesi i trenerzy Podbeskidzia będą w formie krótkiego formularza wystawiać ocenę meczu, zespołu i zawodników. Zawsze dwóch, zawsze niezależnie od siebie. A Czytelnicy będą mogli porównać ze swoimi opiniami. Jako pierwsi, przegrany 0:3 mecz z GKS-em Tychy ocenili Wojciech Borecki i Janusz Okrzesik.
Janusz Okrzesik prezes TSP w latach 2009-2011 uznawany za najlepszego prezesa w historii klubu |
Nadchodzi czas przyjaciół
Ocena meczu: Futbol to gra błędów. Ostatnimi czasy – naszych błędów. Tyszanie zagrali przeciętny mecz, nic wielkiego nie pokazali, po prostu wykorzystali indywidualne błędy zawodników Podbeskidzia. Pierwsza liga to nie jest miejsce na uczenie stopera, że nie zgrywa się głową piłki na środek pola karnego; tu żadna zmiana trenera nie pomoże, bo tych rzeczy musisz nauczyć się w drużynie trampkarzy.
Ocena drużyny Podbeskidzia: Z przodu: zaloty kastrata – sytuacje są, ale nie ma kto wykończyć celnym strzałem. Z tyłu: mentalność małomiasteczkowej kurtyzany – daje nawet za darmo, byle ktoś ją zauważył. A środek: no cóż, nie wiem, chyba nie było. I jeszcze trener z charyzmą równą tej, którą ma rolniczy ciągnik. Jeśli w następnym meczu obrona zagra kolejny raz z Tomasikiem i Hlawicą to znaczy, że trener pracuje dla kogoś z zewnątrz.
Ocena piłkarzy: w skali szkolnej od 1 (niedostateczny) do 6 (celujący)
- Lukać – 1 (niepewne wyjście przy pierwszym golu i babol przy trzecim)
- Willmann – 1 (może i chciał, ale nie umiał)
- Hlavica – 1 (absolutny man of the match, zamieszany we wszystkie trzy bramki)
- Chlumecky – 2 (powinien mieć jedynkę, ale skoro Hlavica ma też jedynkę…)
- Tomasik – 1 (kiedyś potrafił grać w piłkę)
- Banaszewski – 2 (szarpał na skrzydle, choć bez efektu)
- Kisiel – 1 (był tak przestraszony że aż budził współczucie)
- Nnoshiri – 2 (pierwsza połowa całkiem dobrze, potem zgasł)
- Misztal – 2 (mogło być wyżej, gdyby dwukrotnie zdecydował się na strzał zamiast próbować wjechać z piłką do bramki)
- Bartosz Bida – 1 (widziałem Bidy cień…)
- Abate – 1 (gdybyśmy grali na ciemnym tle byłby zupełnie niewidoczny)
- Zmiennicy – żaden nie wniósł na murawę niczego poza koszulka i spodenkami
A skąd taki tytuł komentarza? Bo przyjaciół poznaje się w biedzie. Podbeskidzie potrzebuje teraz przyjaciół, więc do zobaczenia na stadionie na meczu z Wisłą!
Wojciech Borecki trener Podbeskidzia w latach 1999-2001 oraz w latach 2002 i 2003 prezes klubu w latach 2012-2016
|
Trzecioligowy poziom
Ocena meczu: Jestem bardzo zawiedziony, szczególnie postawą Podbeskidzia. Mecz nie był porywający i na słabym poziomie. Zdecydowanie lepszym zespołem byli gospodarze. Patrząc na Podbeskidzie miało się wrażenie, że to zespół III-ligowy.
Ocena Podbeskidzia: Podbeskidziu brakowało bardzo jakości piłkarskiej. Widoczny był brak zgrania i zrozumienia. Kompletenie niezrozumiałe wydaje się zagranie w środku trzema młodzieżowcami. Tak samo jak bardzo spóźnione reakcje trenera na to, co się zadziało na boisku. Pierwsze dwie bramki to prezenty dla gospodarzy.
6 obcokrajowców na boisku sprawiało wrażenie jakby dopiero co się spotkali.
Z przykrością musżę ocenić bardzo negatywnie trenera. Zachowywał się na tym meczu tak, jakby nie widział co się dzieje. Najgorsze jest to, że na ławce byli zawodnicy, których można było wpuścić na boisko. Przykro było na ten mecz w wykonaniu Podbeskidzia patrzeć.
Ocena piłkarzy:
Po takim meczu nie ma kogo wyróżnić. Oceniam grę wszystkich zawodników na 3 i muszę powiedzieć, że to dość mocno naciągana ocena.