W tym roku mija 27 lat od powodzi tysiąclecia. Tyle trwa też walka mieszkańców o przebudowę mostu na potoku Krzywa przy ulicy Konwaliowej, przez który regularnie zalewana jest część Komorowic.
Podczas sesji Rady Miejskiej 26 września w imieniu mieszkańców poszkodowanych przez potok Krzywa głos zabrała Maria Jura. Mieszkanka regularnie zalewanych terenów przypomniała historię walki o remont mostu, który na przestrzeni niespełna 30 lat wielokrotnie zalewał domy, firmy i podwórka przy ulicach Konwaliowej, Montażowej i Komorowickiej oraz przyległych do nich mniejszych uliczkach. Powodem wystąpienia potoku ze swojego koryta jest most okularowy w ciągu ulicy Konwaliowej. Jego zbyt mała średnica powoduje, że woda wylewa i płynie w kierunku zabudowań.
Pierwsze takie zdarzenie miało miejsce w 1997 roku. Po 10 latach, nie licząc w międzyczasie drobnych podtopień, w 2007 roku nastąpiła powodziowa powtórka.
Ludzie interweniują, urząd milczy
Poszkodowani mieszkańcy indywidualnie i grupowo, a także za pomocą Rady Osiedla Biała Północ podejmowali cały szereg interwencji. Pisali pisma, zabierali głos na sesji Rady Miejskiej. Efektem była m.in. wizja lokalna, w której uczestniczyli: ówczesny naczelnik wydziału ochrony środowiska Tadeusz Januchta, mieszkańcy, przedstawiciele rady osiedla oraz pełniący wówczas funkcję radnego Przemysław Drabek. Protokół z wizji i inne materiały zgromadzone w sprawie przesłane zostały do dyrekcji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gliwicach, który administruje potokiem Krzywa. W odpowiedzi na pismo RZGW sugerował konieczność przeprowadzenia inwentaryzacji geodezyjnej terenu, przez który przepływa potok Krzywa. Od tej czynności uzależniano podjęcie decyzji o podjęciu prac umacniających linię brzegową.
Niestety ani ze strony Bielska-Białej, ani administratora cieku żadne działania nie zostały podjęte. Mieszkańcy nie dawali jednak za wygraną, interweniowali w wydziale zarządzania kryzysowego, który w tamtym czasie powstał w bielskim Urzędzie Miejskim. Wnioski o przeprowadzenie wizji lokalnej celem skontrolowania stanu uszkodzeń istniejących i powstałych na linii brzegowej potoku Krzywa pozostawały bez odzewu.
Kolejna powódź, ponownie winny jest most
Nastał rok 2010. Kilkudniowe deszcze wywołały w Bielsku-Białej kolejną powódź. Biała zalała park Włókniarzy, Powiatowy Urząd Pracy i obiekty handlowe galerii Sfera oraz osłabiła konstrukcję mostu w ciągu ulicy Kwiatkowskiego. Niebezpieczne były niewielkie potoki, w tym także Krzywa. Na blisko kilometrowym odcinku, począwszy od mostu na ulicy Konwaliowej do wylotu ulicy Ceramicznej, niemal wszystkie budynki mieszkalne i garaże zostały zalane.
Po powodzi poszkodowani mieszkańcy złożyli kolejną petycję do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Podpisało się pod nią ponad 100 osób. Postulowano niezwłoczne podjęcie robót naprawczych w obrębie koryta i brzegów potoku. Delegacja mieszkańców pojechała do Gliwic, jednak wyjazd nie przyniósł efektów, gdyż RZWG stała niezmiennie na stanowisku, że główną przyczyną zagrożenia powodziowego oraz zniszczeń powstających w korycie i brzegach potoku jest wadliwa konstrukcja opisywanego już wcześniej mostu okularowego. Administrator potoku stawiał sprawę jasno: dopóki most nie zostanie przebudowany, RZGW nie ogłosi przetargu na prowadzenie żadnych prac modernizacyjnych w obrębie koryta potoku Krzywa.
Jednocześnie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, udzielając odpowiedzi na liczne pytania mieszkańców oraz pisma, podkreślał, że przyjmuje je do wiadomości, jednak mieszkańcy nie są dla tej instytucji stroną.
Przebudowy jak nie było, tak nie ma
Sprawa przebudowy mostu przy ul. Konwaliowej należy do zarządcy drogi, którym jest Gmina Bielsko-Biała. Ta, tłumacząc się brakiem środków, nie podejmowała praktycznie żadnych działań. Iskierka nadziei pojawiła się w latach 2012-2014, gdy na spotkaniu w Radzie Osiedla Biała Północ przedstawiciel Miejskiego Zarządu Dróg przekazał informację, że po przebudowie mostu na Białej przy ul. Kwiatkowskiego w planie znajdzie się też budowa mostu przy ulicy Konwaliowej. Do dziś inwestycja nie doczekała się jednak realizacji.
Tymczasem 4 czerwca tego roku teren nawiedziła powódź błyskawiczna. Wody potoku Krzywa po spiętrzeniu przez most przy ul. Konwaliowej ponownie wystąpiły z brzegów. Tym razem prezydent miasta Jarosław Klimaszewski pojawił się na miejscu osobiście. Oglądał most i zapewnił, że przebudowa mostu będzie sprawą priorytetową, a środki na ten cel w budżecie miasta się znajdą.
Poszkodowani mieszkańcy, nauczeni doświadczeniem wcześniejszych obietnic, prosili o zorganizowanie spotkania w Radzie Osiedla celem omówienia powstałych szkód oraz działań podejmowanych na rzecz poprawy sytuacji.
Uzyskali informację, że takie spotkanie jest zbyteczne, gdyż 27 czerwca podczas sesji Rady Miejskiej temat powodzi błyskawicznej będzie szeroko omawiany. Tematem zalania Komorowic zajmuje się radny z tego terenu Karol Markowski, który jest zarazem wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej. Część zainteresowanych mieszkańców osobiście poszła na czerwcową sesję. Jak się okazało, tematy powodziowe nie były na niej poruszane., a przebudowa mostu nadal nie została ujęta w planach inwestycyjnych.
Szansą klęska żywiołowa?
We wrześniu ulice Konwaliowa i Montażowa zostały zalane ponownie. W skali kraju powódź miała dramatyczny przebieg, a premier ogłosił stan klęski żywiołowej. Mieszkańcy Komorowic wdzięczni są premierowi za objęcie nim także Bielska-Białej. Podkreślają, że sytuacja to otwiera przed Urzędem Miejskim szeroką furtkę do pozyskania środków na likwidację zagrożeń powodziowych, w tym na przebudowę mostu przy ul. Konwaliowej.
Występująca w imieniu mieszkańców zalewanych przez potok Krzywa Maria Jura apeluje do radnych o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta poświęconej sprawom bezpieczeństwa powodziowego. Oczekuje, że przedstawione zostaną na niej informacje na temat działań, jakie zostaną podjęte z ramienia Urzędu w temacie likwidacji szkód i zagrożeń powodziowych. W sesji tej uczestniczyć powinien przedstawiciel Wód Polskich, które przejęły rolą administratora cieku od zlikwidowanego RZGW. Przedstawicielka mieszkańców wyraziła nadzieję, że tragedia ostatnich tygodni przyczyni się wreszcie do pochylenia się nad problemem, z którym w Komorowicach borykają się już od 27 lat.