W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

Miasto splotów – cz. 2

Miasto splotów – cz. 2

W jaki sposób mieszkaniec naszego miasta może dzisiaj doświadczyć obcowania z dziedzictwem przedwojennego Bielska oraz Białej? Gdy nici koegzystencji trzech narodowości zostały zerwane, a te które istnieją - nie nadają głównego tonu? 

Gdzie możemy realnie spotkać się żydowską przeszłością Bielska-Białej? Owszem możemy wybrać się na klimatyczny cmentarz lub przeczytać tablice informujące o wyburzonych przez Niemców synagogach w Bielsku i Białej. Poprzeglądać stare pocztówki. W okresie Bożego Narodzenia oprócz choinki na placu Chrobrego pojawia się świecznik chanukowy upamiętniający Święto Świateł, ale pewne rzeczy odeszły w cień historii i trudni ich dotknąć. 

Posiadam w swoim życiorysie epizod styczności z wyżej wspomnianą społecznością. W ramach organizowanych przez stowarzyszenie „Razem do Europy” Bielskich Spotkań miałem okazję gościć przed laty w bielskiej Gminie Żydowskiej i wspólnie świętować szabat. Posmakowaliśmy tradycyjnego czulentu. Rozmawialiśmy z tradycyjnym Żydem przy trunku, którego nazwę dopełniał przymiotnik koszerna. Uczestniczyłem również w Marszu Żywych w Auschwitz z młodzieżą żydowską. Poprowadzili go premierzy: Izraela — Benjamin Netanjahu i Polski — Jerzy Buzek (ewangelik ze Śląska Cieszyńskiego). Przypominam sobie imprezę u Franka Kukioły, na której spierałem się rówieśnikiem żydowskiego pochodzenia o historię zawartą w Księgach Machabejskich. Kilka lat temu w okresie Wszystkich Świętych byłem na przedstawieniu „Dziadów”, które miało miejsce w sali pogrzebowej przedwojennego cmentarza żydowskiego. Polski romantyzm w scenerii żydowskiej nekropolii.  

Rodzinnie od wielu lat w Wielki Czwartek wieczorem spożywamy symboliczną Paschę. Na stole pojawiają się żydowskie potrawy: maca, potrawa z jabłek i orzechów, słona woda, kawałek mięsa, wino. Wpletliśmy ten zwyczaj w porządek Świąt Wielkiej Nocy kierując się słowami z ewangelii: „gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami”.  

Jeżeli chodzi o spuściznę niemiecką i ewangelicką (jestem świadomy, że ewangelickie nie równa się niemieckie), to noszę w sobie duży sentyment do Bielskiego Syjonu z kościołem Zbawiciela, pomnikiem Marcina Lutra (jedynym w Polsce) i Studnią Pastorów. Została tam zahibernowana część atmosfery dawnego ewangelickiego Bielska. Szczególnie studnia porusza we mnie duchowe struny, ponieważ miało tam miejsce, ważne dla mnie osobiste wydarzenie. W młodości wieczorami przy Studni Pastorów spędzaliśmy czas racząc się średniej jakości winem i jointami. W tymże miejscu rozpoczęła się również moja metanoia. Dowiedziałem się później, że studnie (fontannę) napełniano wodą, która miała symbolizować Słowo Boże, z którego należy czerpać. Więc zaczerpnąłem. 

Przed laty znajomi zaprosili mnie na nabożeństwo ewangelickie. Przypuszczam, że niewielu katolików posiada to doświadczenie. Od dzieciństwa posiadałem ekumeniczną otwartość, ponieważ przez całą podstawówkę byłem zadurzony (bez wzajemności) w koleżance z klasy, która była wyznania ewangelickiego. Byłem również na Tygodniu Ewangelizacyjnym w Dzięgielowie organizowanym przez Kościół Ewangelicko-Augsburski.  

Powracając jeszcze na chwilę do historycznych splotów, to przenikanie się nici polsko-niemieckich i ewangelicko-katolickich dobrze ilustrują losy rodziny Wojtyłów związanych z Bielskiem i Białą. Mało, kto wie, że Jan Paweł II miał luterańskich przodków. Jego prapradziadek Franciszek Przeczek był ewangelikiem. W 1845 r. wstąpił w związek małżeński z katoliczką Marią Hess jednocześnie podpisując zgodę, że dzieci będą wychowane w wierze Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Maria Hess również pochodziła z mieszanego małżeństwa, jej ojciec Johann Hess był protestantem, lecz według przyjętego zwyczaju córki przyjmowały wyznanie matki. Możliwe, że dom przodków Papieża był dwujęzyczny. Franciszek i Maria mieszkali w Lipniku, dzisiejszej dzielnicy Bielska-Białej.

Intrygującym przypadkiem jest ród Sułkowskich władający blisko 200 lat bielskim zamkiem. Pamiętałem, że jeden z Sułkowskich walczył o sprawę polską, był adiutantem Napoleona, a jego nazwisko jest wyryte na słynnym łuku triumfalnym w Paryżu. Kilka pokoleń później Sułkowscy są zmuszeni podpisać volkslistę, aby zachować majątek, a 1945 r. uchodzą do Austrii przed Armią Czerwoną. Zamek Sułkowskich ma dla mnie symboliczne znaczenie, ponieważ przed laty śniło mi się, że w nim mieszkam, zaś sam sen był zapowiedzią dobrych wydarzeń, które potem miały miejsce. 

Trudno nie wspomnieć o „Małym Wiedniu”. Określenie odwoływało się do niektórych podobieństw architektonicznych Wiednia i Bielska. Kolega chwalił się przepięknymi starymi, rodzinnymi zdjęciami w klimacie Franza Josepha. Jego przodek był oficerem w Cesarsko-Królewskiej Armii. Po 1918 roku przeszedł na służbę do Wojska Polskiego, a jego potomkowie się spolonizowali. Znalazłem podobne zdjęcia mojej dalszej rodziny sprzed I wojny światowej. Wżeniony wujek miał pochodzenie austriackie i studiował na Politechnice Wiedeńskiej. 

Do Bielska sięgały również wpływy czeskie. Szukam na gwałt jakiś wątków. Już miałem się cofnąć do średniowiecza i cieszyńskiego księcia Noszaka, wpływowego dyplomaty na dworze czeskim, do którego należało onegdaj Bielsko. W końcu jest, znalazłem czeski motyw we współczesnym Bielsku-Białej. Mam znajomego, który w dzieciństwie śmiał się z Czechów. Dowodem jego szydery z południowych sąsiadów, okazała się mała karteczka znaleziona po latach w szufladzie. Na karteczce widniała lista grzechów, która miała stanowić pomoc przy odbyciu pierwszej spowiedzi świętej i stało tam jak byk: „śmiałem się z Czechów”. Jaki był finał lekceważącego podejścia do braci Słowian? Dwadzieścia kilka lat później ożenił się z bardzo fajną Czeszką. W tej sprawie podejrzewam o interwencję czynnik nadprzyrodzony. Jemu powierzmy dalsze sploty.  God bless Bielsko-Biała! 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart