Podbeskidzie przegrało z Chrobrym Głogów 0:1. Było to ostatnie spotkanie Górali w Bielsku-Białej przed spadkiem do II ligi. Tradycyjnie dla naszego portalu mecz ocenili były prezes i trener Podbeskidzia. Tym razem byli to Janusz Okrzesik i Ryszard Kłusek.
Janusz Okrzesik prezes TSP w latach 2009-2011 współautor pierwszego awansu do ekstraklasy |
Trzeba zacząć od nowa
Mecz z Chrobrym oglądało się jak skrót z całego tego sezonu. Nieskuteczność napastników, bezradność pomocników, nieporadność obrońców i oczywiście na koniec błąd bramkarza. I smutne obrazki po meczu. Piłkarze tak samo pokorni wobec kibiców z młyna jak wobec przeciwników na boisku, ale jeszcze bardziej symboliczna scena z drugiej strony trybun: tuż po meczu prezes klubu wychodzi ze stadionu, jeszcze zanim większość kibiców zdążyła opuścić swoje miejsca. Wróble ćwierkają, że to zapowiedź opuszczenia klubu na stałe. Szybko poszło…
Kibice podczas meczu skandowali nazwisko trenera Skrobacza. Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego. Jasne, też bym dał mu szansę w następnym sezonie, ale nie dlatego, że cokolwiek zmienił na lepsze w tym sezonie, ale dlatego, że nie należy zmieniać trenera co trzy miesiące. Bo obiektywnie rzecz biorąc, to trener Skrobacz nie poprawił gry drużyny, nie zmienił dużo w składzie, nie tchnął „nowego ducha” w drużynie, punktował chyba gorzej niż poprzednicy. Naprawdę, szansa – tak, ale uznanie i podziękowania – za co?
I także do ogródka trenera: dlaczego dzisiaj grał Senić, po tym co wyprawiał w Legnicy? Dlaczego znowu gra Ilicić, skoro nie wykorzystał żadnej z wielu szans, które dostawał? Czy w meczu o nic, meczu pożegnania z kibicami, trzeba stawiać na zgrane i wątpliwe karty, zamiast od początku wpuścić na boisko młodzież?
Ryszard Kłusek w latach 2003-2005 asystent trenerów Krzysztofa Pawlaka i Jana Żurka w I lidze, w latach 2013-2014 asystent trenerów Dariusza Kubickiego i Czesława Michniewicza w Ekstraklasie, w 2014 roku w sztabie szkoleniowym Leszka Ojrzyńskiego. |
Smutne pożegnanie
Dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu oglądałem mecz Podbeskidzia z poziomu trybun. Na pożegnanie I ligi, po 22 latach, ubrałem się w czarną koszulkę i czarny garnitur. Miałem nadzieję, że piłkarze z honorem pożegnają się z kibicami i zagrają dobry mecz. Niestety, tak nie było.
Poziom jaki zaprezentowali dziś piłkarze, nie zasługuje nawet na drugą ligę. Brakowało nie tylko ambicji, ale także umiejętności, także tych czysto technicznych. Z poziomu trybun było to niestety bardzo dobrze widać. Cały zespół zagrał bardzo słabo. Trudno kogoś wyróżnić. NIe było ani obrony, ani ataku. Jedna składna akcja, którą przeprowadziło w ciągu meczu Podbeskidzie, to zdecydowanie za mało. Tym bardziej, że kończący ją Sitek zlekceważył sprawę i źle strzelił. To powinien być gol dla Podbeskidzia.