Piękne jest to Euro. Mali stawiają się tym wielkim, odrdzewiając jakby futbolowy romantyzm. Porwali mnie Gruzini i ich siódemka, Chwicza Kwaracchelia. Zabrali punkty Portugalii, nie tak przecież dawno świętującej mistrzostwo Europy.
Wydaje mi się, że te mistrzostwa zapamiętamy z przeciętnej gry wielkich reprezentacji. No, może poza Niemcami i Hiszpanią. Francuzi, Anglicy, Holendrzy, Włosi, Portugalczycy, Belgowie czy Chorwaci grali piłkę zachowawczą - pisze Tomek w dzisjeszym felietonie, który w całości znajdziecie tutaj;