W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
BBlogosfera

W aptece o wielkiej polityce

W aptece o wielkiej polityce

W aptece ścisk i tłok, widać że  grypa daje się we znaki, więc naród wali drzwiami i oknami. Chcąc nie chcąc staje się mimowolnym słuchaczem debaty politycznej, wszak mamy kampanie prezydencką, którą ja staram się ignorować jak tylko się da. Ale czasem po prostu się nie da.

 

Paragony grozy a polityka 

Kolejni klienci odchodzą od kasy wyraźnie zszokowani gdy słyszą, ile mają zapłacić. Zawsze w sezonie  pisze się mnóstwo o tzw. paragonach grozy i w sieci pojawiają się foty rachunków z restauracji, sklepów etc.  Tu w aptece to dopiero są prawdziwe paragony grozy, a co najgorsze odejście od okienka i rezygnacja z zakupów ma swoje poważne konsekwencje. To nie to samo co rezygnacja ze schabowego, bo za drogi. No i te właśnie paragony grozy stałe się powodem debaty kampanijnej, albo politycznej. Ludzi mocno poirytowani, i wkurzeni. W takiej atmosferze dużo nie trzeba żeby doszło do awantury. 

Mają swoją uśmiechnięta Polskę – mówi stojący przede mną facet. – Za chwilę tu poumieramy bo wszystko Niemcom oddadzą. Niech no tylko wygra ten Trzaskowski. 

O zwolennik Nawrockiego się znalazł – odpowiada mu na to inny gość. I dodaje – PIS już pokazał co potrafi, nigdy więcej, już się dość nakradli. Ot, rozmowa miedzy dwoma boomerami. 

Ja tam będę głosowała na Mentzena – dorzuca nagle tak na moje oko 30-letnia kobieta, sądząc po ubiorze raczej do biednych nie należąca. Ta to już sporo dorzuciła do „pieca”.

Kobieta i na Konfederację? I co uważa pani, że jak kobitę zgwałcą to powinna urodzić. Na Mntzena będzie głosować – świat zwariował – komentuje gość ‘boomer”. – To co woli Pan Trzaskowskiego, który aborcje wprowadzi? 

Rozmowa się rozkręca i atmosfera gęstnieje. Proszę o spokój – prosi w końcu ktoś z personelu, co na szczęścia poskutkowało i nie doszło do rękoczynów. 

 

Kampania prezydencka to jedna wielka ściema 

Przyglądam się z boku tej awanturze i pierwsze banalne podsumowanie jakie mi przychodzi na myśl: ot, to Polska właśnie. Skłócona, podzielona, skołowana, sfrustrowana i zwiedziona przez polityków. Potencjalni wyborcy łykają hasła, slogany, niekoniecznie faktycznie prezentujące to co kandydaci proponują lub kim naprawdę są. Tu wygrywa ten, kto bardziej trafi do ludu. A prawda, fakty? Większość tego co opowiadają kandydaci to rzeczy, których nie zrobią bo nie mają w tym zakresie żadnych kompetencji. Mogą wiec gadać wszystko. Jak im ktoś przypomni co obiecali to powiedzą, że to parlament, rząd a oni bardzo chcą ale nie mogą. 

 

Czy my w ogóle umiemy w demokrację?

Marzyłby mi się prezydent, który rzeczywiście byłby prezydentem  nas Polaków. Tak wiem, to brzmi bardzo utopijnie.  Ale już mi się „przepraszam, rzygać chce” tymi naszymi zbawcami narodu, przedstawicielami różnych partii, obozów i Bóg jeden wie kogo jeszcze. Więc jak mnie dzisiaj pyta ktoś „A Ty na kogo będziesz głosował?” to szczerze mówiąc - nie wiem. Bo totalnie straciłem zaufanie do polityków. Najchętniej wszystkich bym pogonił w diabły i poprosił Los o nowe rozdanie.  Różnić się zawsze będziemy i całe szczęście, bo jak przestaniemy to będzie oznaczać, że staliśmy się armią klonów i straciliśmy nasze człowieczeństwo. Różnić nie znaczy jednak dla mnie „nienawidzić”, mieć powód do zwalczania, hejtowania, prześladowania tych co myślą inaczej, są inni. 

To jak dokonać wyboru? – ktoś zapyta. Ci których mamy do wyboru, mają poza hasłami, jakąś wizję świata, wartości które wyznają, Poza tą całą fasadą są prawdziwi. Niełatwo tam dotrzeć , ale jest to możliwe. Zagłosuje na tego, do kogo mi będzie najbliżej z tej perspektywy. 

Chcieliśmy demokracji, tylko jak się okazuje nikt nas jej nie nauczył. A w demokracji raz przeważają poglądy z lewa raz z prawa,  a czasem ze środka. To jednak nikomu z wygranych nie powinno dawać prawa do prywatnego folwarku, łamania prawa, konstytucji, czy powszechnie obowiązujących i niezbywalnych praw obywatelskich. 

Chcieliśmy demokracji, ale nas jej nikt nie nauczył; więc zamiast demokracji zmierzamy w kierunku rządów autorytarnych, mało demokratycznych. Ulegamy demagogii. Coraz więcej w naszym życiu publicznym fundamentalistów, ideologów lub sprytnych technokratów, dla których polityka osadzona w wartościach nie istnieje, została zastąpiona polityką, w której jedynym celem jest rządzić za wszelką cenę i nie ważne co się obiecało i mówiło, jak sondaże pokażą że trzeba inaczej, na odwrót, to „co za problem”. 

 

Gdzie są idealiści

A idealiści, Ci co nie chcą sprzedawać własnych przekonań, wartości, poglądów - czy nie istnieją? Istnieją, tylko że My wolimy robić zakupy na tym targu gadżetów politycznych i haseł bez pokrycia. Dlaczego tak jest?  

To już pytanie do każdego z nas, ja dla poprawy nastroju idę odśnieżać.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart