Święta Bożego Narodzenia już za rogiem. Wiele restauracji, cukierni oraz osób prywatnych prześciga się w cateringowych ofertach. Tańsze, droższe, klasyczne, bardziej i mniej finezyjne propozycje czekają na nas. Kto by pomyślał jeszcze 10 lat temu, że całą Wigilię może przygotować za nas ktoś inny? Kiedyś takie rarytasy były przeznaczone dla najbogatszych. Wydaje mi się, że aktualnie konkurencja jest na tyle duża, że każdy może znaleźć coś dla siebie. I to jest super!
Przedświąteczna gorączka dopada prawie wszystkich. Kto nie chciałby pochwalić się przed innymi członkami rodziny, że sam ulepił uszka z grzybami zebranymi własnoręcznie na jesień? Nie każdy ma na to jednak czas i chęci. Dlatego uważam, że cateringi to może i nowoczesna opcja, ale bardzo potrzebna.
Ważną kwestią jest, że nikt nie zmusza nas do zamówienia wszystkich dwunastu potraw na wigilijny stół. Mamy wybór. Wiele miejsc ma również propozycje wegetariańskie i wegańskie. Są też opcje bezglutenowe. Ceny są różne, od tych bardzo atrakcyjnych do wyższych za produkty bardziej ekskluzywne. Każdy może zadać sobie pytanie czego potrzebuje i to właśnie zamówić.
Krokiety, pierogi, smalczyki, barszcz, karp, makowiec, sernik, piernik staropolski… a to mały wycinek tego co w Bielsku-Białej i okolicy jest dla nas dostępne. Ja na pewno zamówię uszka, bo nie mam ochoty się z tym… bawić.
Zamawiajcie póki można, bo każda miejscówka ma swój tzw. deadline!