Właściwie nie wiadomo, czy podarowało nam go Niebo czy Piekło. Z jednej strony bowiem daje nam nierealne w poprzednich stuleciach możliwości i to w takim zupełnie indywidualnym wymiarze. Z drugiej natomiast ogranicza realne kontakty między ludźmi, często denerwuje i niestety często również uzależnia. Chodzi mi o współczesne smartfony, te prawdziwe „komputery osobiste”.
Zastanawiam się, czy paradoksalnie te małe i sprytne urządzenia nie ułatwiają nam spraw, które wcale nie byłyby skomplikowane, gdybyśmy ze smartfonów nie korzystali. Bo tak naprawdę smartfon chyba nie jest agentem ani Dobrego, ani Złego.
Rozważania Zbigniewa Matejko o tym, jak określać zjawisko zwane smartfonem moiżecie przeczytać tutaj.