We wtorek 4 czerwca w pobliżu placu budowy na skraju Parku Włókniarzy w Bielsku-Białej spotkało się kilkanaście osób, które 35 lata temu brały aktywny udział w organizacji w województwie bielskim wyborów do sejmu i senatu.
Miejsce spotkania nie było przypadkowe: w 1989 roku w stojącym tam pawilonie (dziś budynek ten jest gruntownie przebudowywany, podobnie jak znajdujące się tuż obok dawne korty „Kolejarza”) była siedziba podbeskidzkiej „Solidarności” oraz biuro Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Od dziesięciu lat rośnie tam dąb wolności, a obok niego znajduje się kamień upamiętniający czerwcowe wybory.
To doroczne spotkanie zawsze było kameralne, ale z roku na rok przy dębie stawia się coraz mniej ludzi. – Co roku nas ubywa. W ostatnich latach odeszli od nas między innymi Wiesiek Czarnik z Oświęcimia, Teresa Szafrańska z Bielska-Białej, Jurek Kronhold z Cieszyna i Ignacy Achinger z Kęt. Z sześciu opozycyjnych parlamentarzystów, wybranych w 1989 roku na Podbeskidziu, połowa już nie żyje: senatorowie Michał Caputa z Żywca i Maciej Krzanowski z Cieszyna oraz senator Andrzej Kralczyński z Bielska-Białej. Niestety, tym razem – z różnych przyczyn - przy dębie nie pojawili się pozostali posłowie, wybrani w 1989 roku z list solidarnościowych: Grażyna Staniszewska, Andrzej Sikora i Janusz Okrzesik– mówi Mirosław Styczeń, jeden z inicjatorów tych spotkań, a w 1989 r. szef Wojewódzkiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, organizującego opozycyjną kampanię wyborczą do sejmu i senatu w województwie bielskim (rok później został wojewodą bielskim).
Warto dodać, że w Bielsku-Białej jest jeszcze jedna tablica, upamiętniająca wybory z 1989 roku. Znajduje się ona naprzeciwko dawnego hotelu „Prezydent” – na wspaniale odrestaurowanym frontonie kamienicy przy ul. 3 Maja 5, gdzie mieściła się siedziba Wojewódzkiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. Tylko, że wówczas był to adres „Lenina 5”…