W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie w ramach naszej strony internetowej korzystamy z plików cookies. Pliki cookies umożliwiają nam zapewnienie prawidłowego działania naszej strony internetowej oraz realizację podstawowych jej funkcji.

Te cookies są niezbędne do funkcjonowania naszej strony i nie może być wyłączony w naszych systemach. Możesz zmienić ustawienia tak, aby je zablokować, jednak strona nie będzie wtedy funkcjonowała prawidłowo
Te cookies pozwalają nam mierzyć ilość wizyt i zbierać informacje o źródłach ruchu, dzięki czemu możemy poprawić działanie naszej strony. Pomagają nam też dowiedzieć się, które strony są najbardziej popularne lub jak odwiedzający poruszają się po naszej witrynie. Jeśli zablokujesz ten rodzaj cookies nie będziemy mogli zbierać informacji o korzystaniu z witryny oraz nie będziemy w stanie monitorować jej wydajności.
Te cookies służą do tego, aby wiadomości reklamowe były bardziej trafne oraz dostosowane do Twoich preferencji. Zapobiegają też ponownemu pojawianiu się tych samych reklam. Reklamy te służą wyłącznie do informowania o prowadzonych działaniach. Więcej informacji możesz znaleźć w naszej polityce prywatności.
KulturaBB

Dzikie, piękne i szalone - 20 lat zespołu Dzień Dobry

Dzikie, piękne i szalone - 20 lat zespołu Dzień Dobry

O dwóch dekadach artystycznej działalności zespołu „Dzień Dobry” z Małgorzatą i Janem Stachurą rozmawia Marian Antonik.

Marian Antonik: Macie już 20 lat, to całkiem piękny jubileusz. Jak to się wszystko zaczęło?

Jan Stachura: Chciałem założyć duet gitar klasycznych, do współpracy zaprosiłem Piotra. Podczas naszych prób dołączył do nas Staszek, potem Krzysiek, a po miesiącu Gosia. Był luty 2004 roku. I tak to się zaczęło. 

– I w takim składzie gracie do dzisiaj, to świadczy o tym ze chyba jest Wam dobrze razem w tym graniu.

Jan i Małgorzata: Cieszy nas to nasze granie, wciąż eksperymentujemy, szukamy nowych inspiracji, ćwiczymy. 

– Sorry, ale jesteście „starymi” wygami, nie macie dość, nie czujecie przesytu, wypalenia?

Małgorzata i Jan: Fajnie jest realizować swoje pasje i kochać to co się lubi, nam się to udaje; czego więcej chcieć?

– Wróćmy jeszcze na moment do nazwy - „Dzień Dobry”.

Jan Stachura: Pierwsza nazwa to „Dzieci Indygo”…

Małgorzata Stachura: Ta nazwa się nie przyjęła, chłopaki zaakceptowali moją propozycję: „Dzień Dobry” – i tak już zostało.

– A potem był Grechuta i Wasza piosenka „Dzień dobry, panie Marku”, z którą już zawsze będę Was utożsamiał. Zanim jednak doszło do festiwalu Korowód, waszego śpiewania i interpretacji piosenek Marka Grechuty, minęło kilka lat.

Jan Stachura: na początku graliśmy covery, graliśmy koncerty tematyczne, często inspiracje czerpaliśmy z tego gdzie nas zapraszano, np. Noc Świętojańska. 

Małgorzat Stachura: Od samego początku to, co robiliśmy, wpisywało się w nurt poezji śpiewanej, „krainy łagodności”. To co - jak sądzimy- nas wyróżniało i nadal wyróżnia, to nasze aranżacje muzyczne.

– Tak, oczywiście trudno nie zauważyć, ze zespół tworzą świetni muzycy, instrumentaliści; jestem przekonany że to wasz duży atut wśród zespołów grających ten rodzaj muzyki. No i przyszedł rok 2008, chyba dość przełomowy dla Was, czyli Festiwal Korowód, poświęcony Markowi Grechucie. 

Jan Stachura: Na pewno dało nam to ogromnego kopa do przodu, i nie chodzi tylko o nagrodę ale o to, że powstała po tym festiwalu płyta, staliśmy się bardziej rozpoznawalni. Dostaliśmy też od żony Marka Grechuty zgodę na śpiewanie jego piosenek według naszej interpretacji, co wielu innym znanym i bardziej popularnym ekipom się nie udało. 

– Jak się ma za sobą 20 lat, koncertowania to z pewnością macie sporo dobrych wspomnień i anegdot?

Małgorzata Stachura: Z pewnością takim czymś, co bardzo nas buduje i zachęca do dalszego grania, jest to ze na naszych koncertach jest kapitalna atmosfera, przychodzą słuchać naszego grania fajni ludzie, z którymi czujemy niesamowite flow. 

Jan Stachura: Oczywiście są i zabawne momenty. Pamiętam jak graliśmy w Tychach dla seniorek. Krzysiek zagajał przed kolejną piosenką i zaczął: „Czy będziesz moja?” – na to z sali Panie zaczęły krzyczeć jedna przez drugą „ja, ja, ja”. Tego „rwania” Krzyśkowi nie zapomnimy!

– 20 lat i co dalej?

Małgorzata Stachura: Wciąż mamy nowe pomysły, powstaje też coraz więcej naszych własnych utworów. Nie czujemy wypalenia albo że nic nowego się już nie zdarzy. Wręcz przeciwnie, nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. 

– Ja się bardzo cieszę z tych deklaracji. Tym bardziej, że w BB jesteście chyba jedynym zespołem który taki rodzaj muzyki uprawia. Może jeszcze Tri Colore…

Dziękuje za rozmowę, życzę powodzenia na kolejne 20 lat i oby nadal były takie szalone, dzikie i piękne.

 

Powiązane artykuły

O nas

Portal jest miejscem spotkania i dyskusji dla tych, którym nie wystarcza codzienna dawka smutnych newsów, jednakowych we wszystkich mediach. Chcemy pisać o naszym mieście, Bielsku-Białej, bo lubimy to miasto i jego mieszkańców. W naszej pracy pozostajemy niezależni od lokalnych władz i biznesu.

Cart