Bielszczanin Tomasz Pyka wystąpi we wtorek w popularnym programie Ninja Warrior, emitowanym w telewizji Polsat.
Ninja Warrior to zmagania zawodników na morderczym torze. Pokonanie przeszkód wymaga nie lada siły, zręczności i refleksu. Do kolejnego etapu awansują tylko zawodnicy, którzy bezbłędnie pokonają wszystkie przeszkody i dobiegną do końcowego „grzybka” w wyznaczonym czasie. Dotychczas w Polsce nikomu nie udało się ukończyć toru finałowego.
Od początku września na antenie Polsatu oglądać możemy już ósmą polską edycję programu. Jak zapewniają organizatorzy: tym razem będzie to liga Najlepszych z Najlepszych. Wystąpią zawodnicy, którzy byli najlepsi w poprzednich sezonach. Zwycięzca edycji otrzyma tytuł Ninja Warrior Polska i wygraną w wysokości 200 000 złotych! Wśród zawodników znalazł się także Tomasz Pyka z Bielska-Białej.
Tomasz konkurencje Ninja trenuje od trzech lat. Wcześniej próbował swoich sił w biegach OCR, jednak stwierdził, że jest w nim zbyt dużo błota i brudu. Szukając sportu dla siebie trafił na tworzącą się sekcję Ninja w Krakowie. Postanowił spróbować i… pozostał związany z krakowskim BF24 NinjaTema PRO do dziś. Wraz z grupą innych zawodników trenuje w Krakowie w każdy piątek. W pozostałe dni Tomasz trenuje w… domu. W garażu oraz ogródku, pod specjalnie przygotowanymi wiatami zbudował kilkadziesiąt przeszkód znanych z torów Ninja. – Większość zaprojektowałem i zamontowałem sam, jedynie konstrukcję główną pod przeszkody przygotowała mi na zamówienie zewnętrzna firma - opowiada Tomek. Tor cały czas jest rozbudowywany. Ostatnio bielszczanin odkupił kilka elementów z likwidowanej sali treningowej w Tarnowie, teraz przygotowuje je do wykorzystania wokół swojego domu.
Treningi Tomasz rozpoczął z myślą o starcie w polsatowskim programie, jednak z czasem postanowił wziąć udział w różnych zawodach organizowanych w Polsce,zaliczanych do ligi NINJA, z udziałem zawodników trenujących ten sport. Z czasem udział w tych zawodach pochłaniał go coraz bardziej. W zeszłym roku wziął udział w czternastu zawodach, a największe wrażenie zrobił na nim międzynarodowy turniej w Szwecji - Ninja World Open.
– Te zawody mnie pokonały. Były 33 przeszkody, które trzeba było pokonać w 25 minut – wspomina Tomasz – Po ośmiu przeszkodach odczuwałem już zgrzanie. Nie były one trudne, ale intensywność była niesamowita. Ostatecznie zrobiłem 28 przeszkód, 5 ominąłem – kontynuuje zawodnik. Niepowodzenie spowodowało, że postanowił na te zawody wrócić z mocnym postanowieniem pokonania całego toru. Skupił się na tym wyzwaniu tak bardzo, że odstąpił nawet od pomysłu startu w telewizyjnym Ninja Warrior Polska. Ostatecznie jednak do udziału w castingu przekonała do partnerka, przypominając, że to właśnie z myślą o udziale w programie rozpoczął treningi.
Aby jednak wystąpić w telewizyjnym show nie tylko trzeba być dobrze przygotowanym fizycznie, ale trzeba też mieć pomysł na zaprezentowanie się publiczności. Tomasz Pyka na eliminacjach do programu pojawił się więc w stroju… Pikachu. Skąd ten pomysł? – To moja ksywa wywodząca się od nazwiska – wyjaśnia zawodnik.
O tym, że w programie nie będzie łatwo Pikaczu wiedział jeszcze przed startem – Telewizyjny tor preferuje zawodników wysokich, a ja do takich się nie zaliczam – wyjaśnia. Zawodnik jednak wiedział co go czeka i przygotował przed programem specjalne treningi. Jaki dały one efekt? Przekonamy się już we wtorek o godzinie 20.05 oglądając program Ninja Warrior Polska w telewizji Polsat.
Autorzy zdjęć: zdjęcie 1 - Maciej Piórko, pozostałe - Jarosław Zięba