Nadchodzi szkoła. Jęczą dzieci w sklepach, na papierniczych stoiskach, gdzie z rodzicami pakują do wózków zeszyty, długopisy, kredki, piórniki, strugaczki. Nadchodzi wielka, przeraźliwa nuda. I udręka. Nowe pokolenia nauczycieli, kolejne reformy i zmiany, a szkoła wciąż kojarzy się z zakładem karnym. Dlaczego tak jest? - zastanawia się w kolejnym felietonie w BBlogoasferze Artur Pałyga. Cały tekst przeczytać można tutaj.