Jeśli porównać prowadzenie teatru do ćwiczeń na siłowni, można powiedzieć, że Teatr Polski w Bielsku-Białej kierowany przez Witolda Mazurkiewicza po długim okresie wyrabiania masy przeszedł do etapu kształtowania rzeźby. Przełóżmy to ryzykowne porównanie na język bliższy odbiorcom kultury niż pożeraczom supli. Otóż wygląda na to, że po trwającym dekadę okresie starań o rekordowe wyniki frekwencyjne za sprawą Diabłów zaczął się nareszcie czas wykorzystywania zdobytego zaufania do tego, by teatr na powrót dołączył do scen, które kształtują oblicze życia teatralnego w Polsce - pisze Janusz Legń w BBlogosferze. Całą recenzję najnowszego spektaklu bielskiego Teatru Polskiego przeczytać można tutaj.